Budowa pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce wraz z infrastrukturą towarzyszącą ma kosztować ok. 192 mld zł. W planach jest budowa także drugiego atomu oraz modułowych reaktorów jądrowych (SMR). O tym, czy są to realne plany, będziemy rozmawiać w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach - już w przyszłym tygodniu.
11 kwietnia weszła w życie ustawa o dofinansowaniu kwotą 60,2 mld zł budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.
Zgodnie z ustawą należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa spółka Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) uzyska wsparcie publiczne na przygotowanie i realizację inwestycji - budowy pierwszej elektrowni jądrowej - z limitem wydatków z budżetu do 60,2 mld zł. Pieniądze mają być wypłacane w latach 2025-2030.
Warunkiem dokapitalizowania spółki jest zgoda Komisji Europejskiej na pomoc publiczną. I to może być problem, a nawet dwa.
Radca w Departamencie Energetyki Jądrowej Ministerstwa Przemysłu Łukasz Sawicki powiedział niedawno, że rozmowy z Komisją Europejską są bardzo trudne i Bruksela nie jest w żaden sposób ograniczona czasowo.
Polski rząd co prawda liczy, że do końca 2025 r. KE zakończy dochodzenie w sprawie pomocy publicznej dla budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej i wyda stosowną decyzję, która będzie dla nas wiążąca, ale nie można też wykluczyć, że termin ten może ulec przesunięciu.
Jeszcze niedawno spekulowano, że decyzji można spodziewać się w połowie 2026 r., a wcześniej być może pojawi się jakieś rozwiązanie pomostowe, które prawdopodobnie jest teraz negocjowane.
Na fazę eksploatacji zakładany jest kontrakt różnicowy (CfD) na okres 60 lat. Na jego zastosowanie musi się zgodzić Komisja Europejska, a nie brak opinii, że na tak długi czas obowiązywania kontraktu może się ona nie zgodzić. To jest jeden problem.
Niedawno pojawił się drugi problem. Od kilku tygodni prezydent Donald Trump wszczyna spory czy - jak kto woli - wojny handlowo-celne z wieloma krajami, w tym z Unią Europejską. A dostawcą technologii dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej ma być grupa Westinghouse, która jest postrzegana jako spółka amerykańska (niewiele tu zmienia fakt, że jej dominującym akcjonariuszem jest fundusz inwestycyjny z Kanady). Partnerem Westinghouse w polskim projekcie jądrowym jest amerykański koncern budowlany Bechtel. To z pewnością nie będzie działało na korzyść pozytywnej oceny projektu przez Komisję Europejską.
Zgodnie z ostatnimi deklaracjami pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej wylanie tzw. pierwszego betonu pod pierwszy reaktor ma nastąpić w 2028 r. Pierwszy blok jądrowy ma być gotowy do komercyjnej eksploatacji w 2036 r., a kolejne bloki w następnych latach.
Pierwszy polski projekt jądrowy to koszt ok. 45 mld euro, czyli ok. 192 mld zł. Ma składać się z trzech bloków z reaktorami AP 1000 produkcji Westinghouse. Elektrownia ma powstać w gminie Choczewo w woj. pomorskim.
W ogólnych planach jest także budowa drugiej elektrowni jądrowej w Polsce. Jako dwie potencjalne lokalizacja wskazano Bełchatów i Konin, czyli miejsca po elektrowniach na węgiel brunatny.
Nie wiadomo jeszcze, w jakiej technologii miałaby powstać druga elektrownia - na udział w jej budowie liczy Westinghouse oraz francuski koncern EdF. Ważnym czynnikiem jest to, że EdF należy do państwa, a Francja jest jednym z najbardziej liczących się państw w Unii Europejskiej. W razie potrzeby tamtejszy rząd mógłby próbować pośpieszać unijne instytucje w wydawaniu pozytywnych decyzji dla projektu jądrowego w Polsce.
Na razie kwestia drugiej elektrowni jądrowej to jednak ogólne dywagacje.
Paweł Gajda, dyrektor Departamentu Energii Jądrowej w Ministerstwie Przemysłu, mówił niedawno, że rekomendacji wyboru ostatecznej lokalizacji drugiej elektrowni jądrowej będzie w ciągu półtora roku do dwóch lat.
W dalszej perspektywie jest także rozwój mniejszych (bo nie małych), modułowych reaktorów jądrowych (SMR). Minęły już wesołe czasy, kiedy polskie firmy (państwowe i prywatne) niemal co tydzień deklarowały, że będą budować SMR-y, każdy w innej technologii. Czas zweryfikował nieco te nastroje.
Wydaje się, że najbliżej realizacji w Polsce są SMR-y w technologii GE Hitachi, czyli reaktor BWRX-300.
Wkrótce ma pojawić się aktualizacja Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ), w której znajdzie się także wzmianka o wdrożeniu technologii SMR. Rząd chce postawić na rozwój 1-2 technologii SMR w Polsce. Nie chce, aby było kilka, gdyż będzie to nieefektywne i kosztowne.
O tych i wielu innych niewiadomych związanych z polskimi planami w zakresie energetyki jądrowej będziemy rozmawiali podczas kilku paneli w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Wezmą w nim udział:
Moderacja: Agnieszka Skorupińska, partnerka kierująca zespołem Zrównoważonego Rozwoju i Transformacji Energetycznej, Baker McKenzie.
W dyskusji udział wezmą:
Moderacja: Mikołaj Kunica, redaktor naczelny, Business Insider.
W dyskusji udział wezmą:
Moderacja: Aleksandra Helbin, redaktor naczelna, WNP.PL
W dyskusji udział wezmą:
Moderacja: Rafał Zasuń, dziennikarz, wysokienapiece.pl
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie