Jeśli chcemy pobudzić innowacyjność Polski za pomocą środków unijnych, musimy przestać przyznawać je na projekty, które udają badawczo-rozwojowych, a dawać je tym, które naprawdę takie są, mówi w rozmowie z WNP.PL Michał Gwizda, partner zarządzający w firmie konsultingowej Crido.

  • Jeśli chcemy w Polsce pobudzić innowacyjność, z pomocą środków unijnych, to musimy przyznawać je na finansowanie projektów badawczo-rozwojowych, a nie takich, które tylko takie udają, podkreśla w rozmowie z WNP.PL Michał Gwizda, partner zarządzający w firmie konsultingowej Crido.
  • Polskie firmy nie zawsze są właściwie przygotowane do ubiegania się o fundusze unijne, dodaje.
  • Jeśli już uda im się zdobyć pieniądze, to nieraz problemem okazuje się ich późniejsze właściwe wykorzystanie i rozliczenie, zwraca uwagę rozmówca WNP.PL.
  • Michał Gwizda jest partnerem zarządzającym odpowiedzialnym za zespół Biznes i innowacje w firmie konsultingowej Crido. Specjalizuje się w projektach doradczych związanych z innowacjami oraz badaniami i rozwojem.

Nie ma mowy o rozwoju gospodarki bez innowacyjności. To oczywiste. Zdaje sobie z tego sprawę Unia Europejska i wszyscy jej członkowie, dlatego w perspektywie finansowej na lata 2021 – 2027 duży nacisk położony jest na wspieranie takich właśnie rozwiązań. Przynajmniej w teorii, bo jak się okazuje, w praktyce bywa z tym różnie, na co zwraca uwagę w rozmowie z WNP.PL Michał Gwizda, partner zarządzający w firmie konsultingowej Crido. Jak mówi, unijne środki z założenia przeznaczone na wsparcie innowacji, w Polsce nie zawsze są wydatkowane właściwie. Nieraz trafiają bowiem na finansowanie projektów, które z innowacyjnością nie mają za wiele wspólnego. Jeśli więc chcemy w Polsce pobudzić innowacyjność, z pomocą środków unijnych, to musi się zmienić, podkreśla Gwizda.

- Musimy zacząć przyznawać te środki na projekty, które nie udają badawczo-rozwojowych, tylko rzeczywiście takie są. Badania i rozwój z natury powinny być innowacyjne, a u nas często nie są. W Polsce jest już kilka takich sektorów, które nie udają (innowacyjnych – przyp. red.), są to sektor lekowy, farmaceutyczny, biotechnologiczny. Mamy w nich badania i rozwój, współpracę z nauką. W sektorze IT także mamy bardzo dużo dobrych projektów, w których taka współpraca też istnieje i te projekty są innowacyjne – wylicza rozmówca WNP.PL.

Jeśli chcemy pobudzić innowacyjność w Polsce za pomocą środków unijnych, powinny je otrzymywać projekty, które nie udają badawczo-rozwojowych, ale takie są

Jak podkreśla, kluczem jest właściwy wybór projektów, które otrzymują dofinansowanie, i stawianie na te, które są bardziej perspektywiczne.

- Musimy próbować wpompowywać pieniądze tam, gdzie faktycznie mamy już dobrą, utartą praktykę i bardzo ostrożnie wpompowywać tam, gdzie nie rokuje. Takie nierokujące projekty zabierają bowiem środki innym, być może bardziej innowacyjnym, a to oznacza, że będziemy musieli jeszcze więcej pieniędzy mieć, żeby je „przepalić” – zauważa Gwizda.

Finansowanie innowacji wiąże się z "przepaleniem" znacznych kwot. I trzeba się z tym pogodzić

Jak dodaje, innowacje jednak mają to do siebie, że nie tylko pochłaniają znaczne kwoty, ale i część środków w nie inwestowana nie przynosi od razu wymiernych korzyści.

- Ekosystem innowacji potrzebuje przepalenia pieniędzy i pogodzenia się z tym – podkreśla partner w Crido.

Nacisk, jaki położony jest w tej perspektywie unijnej na innowacyjność, dla firm oznacza więcej możliwości ubiegania się wsparcie wizjonerskich projektów. Jednak sam pomysł to za mało, konieczne jest jeszcze właściwe przygotowanie się do pozyskania funduszy europejskich.

- Firmy przede wszystkim powinny szykować projekty. Fundusze unijne powinny być - przynajmniej jeśli chodzi o biorców bezpośrednich, którzy zdobywają środki dla siebie, a nie są biorcami kontraktowymi - przyznawane w oparciu o biznesplan, business case (uzasadnienie biznesowe – przyp. red.), czyli o własne plany inwestycyjne i rozwojowe. To przede wszystkim na wstępie należy przygotować. To nie powinno wyglądać tak, że są środki, znajdźmy do nich projekt, tylko odwrotnie. Tak radzimy firmom – zróbcie swój business case strategiczny na kilka lat, zastanówcie się, w których obszarach jako firma chcecie się rozwijać, i dopiero wtedy ubiegajcie się o środki unijne – mówi Gwizda.

Jak dodaje, im bardziej złożony jest projekt, na który firma chce pozyskać finansowanie, tym lepszego przygotowania potrzebuje.

- Im bardziej skomplikowany jest projekt, np. badawczo-rozwojowy, tym dłuższej perspektywy wymaga, właściwego rozłożenia akcentów, wykazania, czym są te badania, co nam dadzą, i też pogodzenia się z ryzykiem porażki. Wiele firm tego nie rozumie. Chciałoby dostawać dotacje na coś, co jest pewne, a to zawsze stoi w sprzeczności z innowacjami i badaniami – zaznacza rozmówca WNP.PL.

Firmy oprócz przygotowania się na możliwość porażki, muszą także zapewnić sobie stabilne finansowanie, podkreśla Gwizda.

- Kluczowe jest też zorganizowanie finansowania, bo nieraz zastoje w wydatkowaniu środków powodują komplikacje. Finansowanie powinno być więc stabilne - zaznacza.

Pozyskanie pieniędzy na innowacje to dopiero początek. Trzeba jeszcze wiedzieć, jak je wykorzystać i rozliczyć

Pozyskanie środków unijnych na innowacje to jednak dopiero początek, dodaje partner w Crido.

- Czasami większym wyzwaniem okazuje się wykorzystanie środków, niż ich zdobycie. Nieraz firmy bardziej są skupione na tym momencie zdobywania środków unijnych, temu towarzyszy euforia i mobilizacja. Potem wchodzimy w pewien szczegół – mówi Gwizda.

Tu znowu wszystko zależy od dobrego przygotowania projektu. To później procentuje na kolejnych etapach jego realizacji.

- Tu sprawdza się przysłowie: jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Jeżeli dany projekt robiony jest na łapu-capu, w pośpiechu, bo przed chwilą ogłoszono konkurs, to potem to wszystko rozjeżdża się w tylu miejscach, że przedsiębiorca nieraz żałuje, że te pieniądze w ogóle wziął. Ilość czasu, jaką poświęcił lub niepotrzebnych wydatków, które musi zrobić, jest olbrzymia. Jeżeli mamy ten czas, jeśli firma podchodzi strategicznie do pozyskiwania finansowania, ma już pewnego rodzaju praktykę, zarządza tymi projektami w sposób ustrukturyzowany, to potem sprowadza się to do tego, że później łatwiej się to rozlicza. Takie firmy są zwycięzcami - podsumowuje.

Michał Gwizda podczas XV Europejskiego Kongresu Finansowego moderował debatę "Fundusze UE – wykorzystać potencjał":

 

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie