Polski rynek inwestycji infrastrukturalnych dojrzał i okrzepł, ale obecnie mierzy się z kumulacją nowych wyzwań. Stabilizacja i finansowanie to warunki realizacji ambitnych planów - wynika z debaty o budownictwie, którą zorganizowaliśmy.

  • Tomasz Żuchowski, Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad, Arnold Bresch, członek zarządu PKP Polskie Linie Kolejowe, Waldemar Wójcik, członek zarządu firmy Strabag, były minister, poseł Jerzy Polaczek, Cezary Łysenko, członek zarządu Budimeksu, Wojciech Caruk, prezes zarządu PFR Nieruchomości, dyrektor Anna Glanowska-Szpor z ING Banku Śląskiego oraz  Rafał Kerger, redaktor naczelny WNP.PL rozmawiali podczas XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach o budownictwie.
  • Ocena sytuacji polskiego sektora budowlanego nie jest jednoznaczna: rekordom towarzyszy spowolnienie i spadki, a ambitnym planom niestabilność i niepewność co do finansowania.
  • Procedury przetargowe, certyfikacja, rynek pracy i wymagania środowiskowe - w tych obszarach sektor budowlany widzi bariery, których usunięcie popchnęłoby nas naprzód.
  • Jeśli będą pieniądze, to poradzimy sobie mimo niestabilności - tak brzmi kolejna z konkluzji z tej debaty XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Czy rynek budowlany skutecznie zrealizuje zaplanowane inwestycje? Czy wobec ich kumulacji nie zabraknie mocy przerobowych? To kluczowa kwestia dla najbliższej przyszłości sektora inwestycji infrastrukturalnych w Polsce.

Poniżej pełny zapis debaty. Dalsza część tekstu pod oknem video.

Jesteśmy największym w Unii Europejskiej placem budowy. 1500 km dróg jest w realizacji, 200 km w przetargach, a 500 km czeka na ogłoszenie postępowania. To w sumie 28 mld zł „do przerobienia” - wyliczał Tomasz Żuchowski, Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad.

Tomasz Żuchowski, p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad, stwierdził, że Polska to nadal największy plac budowy w Europie. (fot. PTWP).

Równolegle realizowane są cztery duże programy: budowy autostrad, program utrzymania dróg, program dotyczący poprawy bezpieczeństwa oraz inwestycje w miastach (100 obwodnic).

Stabilność, przewidywalność i skorelowanie inwestycji w czasie – tego potrzebuje polski sektor budowlany

- Jesteśmy w apogeum prac w ramach Krajowego Programu Kolejowego - opisywał Arnold Bresch, członek zarządu PKP Polskie Linie Kolejowe. (fot. PTWP).

- Jesteśmy w apogeum prac w ramach Krajowego Programu Kolejowego - opisywał Arnold Bresch, członek zarządu PKP Polskie Linie Kolejowe. - Nasze realizacje to w sumie 12 mld zł rocznie, a to dlatego, że nie możemy zamknąć linii kolejowych i prace toczą się przy ruchu. Nasze główne zadanie na teraz to zakończyć prace z poprzedniej perspektywy finansowej UE i osiągnąć efekty. Walczymy o terminy.

Co z finansowaniem? Odblokowanie KPO miałoby wpływ na nastroje inwestorów prywatnych

- Przygotowaliśmy się, wyciągnęliśmy lekcję z poprzedniej perspektywy, ale życie potoczyło się inaczej - zauważył Bresch. - Nie mamy pieniędzy nie tylko z KPO, ale także z nowej perspektywy finansowej. Mamy gotowy pakiet działań - m.in. usprawniających ruch.

PKP PLK liczy na uruchomienie w najbliższym czasie przez Polski Fundusz Rozwoju pomostowego finansowania inwestycji, które wobec braku środków unijnych pozwoli zachować ciągłość działań.

- Aplikujemy do CEF (Instrument „Łącząc Europę” (Connecting Europe Facility - CEF) - fundusz, przeznaczony na realizację projektów infrastrukturalnych w dziedzinie transportu, energetyki i telekomunikacji - dop. red.) oraz do Feniksa (Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko (FEnIKS) – następca Programu Infrastruktura i Środowisko - dop. red.). Chcemy ogłosić przetargi w tym roku na 15-20 mld zł, jesteśmy gotowi - mówił o planach rozwoju członek zarządu PKP PLK.

Potrzebę kontynuacji podkreślił Waldemar Wójcik, członek zarządu firmy Strabag. - Stała podaż kontraktów to kwestia równowagi - ocenił.

Zdaniem Anny Glanowskiej-Szpor, dyrektor zarządzającej sektorem budowlanym w ING Banku Śląskim, odblokowanie KPO, poza napływem dużej fali środków do publicznego sektora budowlanego, miałoby wpływ na nastroje inwestorów prywatnych.

Jerzy Polaczek, poseł na Sejm RP, minister transportu i budownictwa w latach 2005-2006, minister transportu w latach 2006-2007, zapewniał, że tam, gdzie są środki publiczne, nie ma obaw o stabilność finansowania. 

Jerzy Polaczek, poseł na Sejm RP i były minister transportu, zwrócił uwagę na inwestycje poprawiające bezpieczeństwo na drogach. (fot. PTWP)

Polaczek zwrócił uwagę na inwestycje poprawiające bezpieczeństwo na drogach - tu niekiedy relatywnie niskim kosztem można obniżyć koszty społeczne wypadków. Jego zdaniem czeka nas skok w budownictwie społecznym, gdzie przewidziano wielokrotny wzrost wydatków. 

Parlamentarzysta uchylił się od odpowiedzi na pytanie o środki z KPO.

- Nie wyobrażam sobie, by się nie pojawiły. Toczy się dialog z Komisją Europejską - stwierdził.

Branża formułuje diagnozę: rynek stabilniejszy, ceny wyższe, waloryzacja za niska

Zdaniem Waldemara Wójcika rynek się ustabilizował, ceny materiałów są wyższe, ale z ich dostępnością nie jest źle. 

- Koszty są wyższe, ale deweloperzy i inwestorzy proszą o wyceny, jest więcej umów. Nieźle jest też w budownictwie przemysłowym - ocenił Wójcik.

Co przeszkadza? Korekt wymaga Prawo zamówień publicznych, m.in. kwestia limitów waloryzacyjnych. U niektórych zamawiających są one nieadekwatne do ryzyk, które spadają na wykonawcę. Inna wymagająca uregulowania kwestia to, zdaniem przedstawiciela Strabagu, certyfikacja wykonawców w zakresie wykluczeń w postępowaniach i weryfikacja możliwości wykonawczych. 

- Skargi do Krajowej Izby Odwoławczej sprawiają, że procedury ciągną się miesiącami, a można byłoby tego uniknąć poprzez certyfikację - argumentował Wójcik. 

- Stała podaż kontraktów to kwestia równowagi - przekonywał Waldemar Wójcik, członek zarządu firmy Strabag. (fot. PTWP).

- Certyfikacja tak, ale nie chcemy zabetonować rynku - zgłosił zastrzeżenie Arnold Bresch i zwrócił się do wykonawców uczestniczących w dyskusji: - Wasza siła leży w podwykonawcach, a jak ich certyfikować? Dla nas ważne, że nie mamy ostatnio przypadków kryzysów z upadłościami podwykonawców, a to niegdyś był spory problem.

Do kwestii certyfikacji odniósł się także Tomasz Żuchowski, p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad: - Certyfikacja? To proste - jesteś wykonawcą sprawdzonym na polskim rynku, dostajesz „bonifikatę” w postaci uproszczonej procedury weryfikacyjnej – „składasz jeden papier”. A jesteś nowy, musisz to wykazać. Na liberalnym rynku, gdy bazujemy na doświadczeniu, jest kłopot z weryfikacją. Tu potrzebny byłby głos branży.

Walka o kontrakty to, zdaniem Żuchowskiego, stały element branży budowlanej. W praktyce naszego liberalnego rynku wszyscy oferenci deklarują maksymalny poziom wymagań i ostatecznie decyduje cena. 

Cezary Łysenko, członek zarządu Budimeksu, widzi stagnację w sektorze budownictwa mieszkaniowego; w energetyce firma szuka nowych możliwości (potentat powołał osobny podmiot mający się specjalizować w usługach budowlanych dla sektora energii). 

- Lata 2024-2025 zapowiadają się dobrze. Martwimy się, co będzie po roku 2026 - sygnalizował Łysenko. - Do tych inwestycji przygotowujemy się od 10 lat, mamy bardzo nowoczesny sprzęt, który jednak „musi mieć zajęcie”.

- W energetyce firma szuka nowych możliwości - zadeklarował Cezary Łysenko, członek zarządu Budimeksu. (fot. PTWP).

Łysenko zauważył, że na polskim rynku pojawiają się firmy bez doświadczenia, co podnosi poziom ryzyka realizacyjnego, a często oznacza przewlekłość postępowań.

- Trzymamy potencjał, a procedury się ciągną. Gdy sprzęt nie pracuje, to generuje koszty - stwierdził przedstawiciel Budimeksu.

Mieszkaniówką rządzą emocje: pogoda jest zmienna, a horyzont niejasny

Wojciech Caruk, prezes zarządu PFR Nieruchomości, zauważył spowolnienie w sektorze mieszkaniowym, co jest jego zdaniem oczywistym skutkiem nakładających się na siebie w ostatnich 3 latach „czarnych łabędzi” (pandemia, wojna w Ukrainie i ich długofalowe skutki gospodarcze).

Wojciech Caruk, prezes zarządu PFR Nieruchomości, zauważył spowolnienie w sektorze mieszkaniowym. (fot. PTWP).

– Spada liczba pozwoleń na budowę, te, które trwają, już się kończą, maszyna zwalnia – sygnalizował Caruk. - Drogi pieniądz i wycofywanie się banków z akcji kredytowej to bezpośrednia przyczyna takiego stanu rzeczy. Finansowanie i związane z nim emocje są w sektorze mieszkaniowym kluczowe. A pogodę mamy bardzo zmienną, horyzont nie rysuje się jasno… Kiedy klient nie czuje się bezpiecznie, nie potrafi ocenić, czy będzie go stać na spłatę kredytu, nie wie, co dalej ze stopami procentowymi, wówczas odkłada inwestycję na później.

Annę Glanowską-Szpor cieszą rekordowe liczby wymieniane przytaczane przez Żuchowskiego, ale sektor finansowy będący blisko inwestorów odczuwa wyraźnie spadek w sektorze budowlanym. 

Antidotum dla spowolnienia w mieszkaniówce może być, według Glanowskiej-Szpor, budownictwo pod wynajem. Trend przenoszenia się za pracą i silna wśród młodych ludzi tendencja do nieposiadania mieszkań, lecz ich wynajmowania, to dobre znaki dla tego segmentu.

Obiecującą perspektywę tworzą też jej zdaniem planowane inwestycje w odnawialne źródła energii (fotowoltaika i offshore).

- W kumulacji kryzysów i perturbacji branża budowlana dzielnie i profesjonalnie sobie radzi - to zdaniem przedstawicielki ING Banku Śląskiego powód do optymizmu, podobnie jak silny trend dywersyfikowania portfeli inwestycyjnych.

Rośnie świadomość firm i inwestorów. Potrzebne są zielone produkty finansowe dla budowlanki

Jednak nadrzędnym megatrendem, widocznym już także w budowlance, jest rosnąca świadomość dotycząca wpływu działalności gospodarczej na środowisko i klimat.

– Firmy dostrzegają rolę kryteriów ESG (odpowiedzialność społeczna, środowiskowa i ład korporacyjny - dop. red.). Wszyscy wsłuchujemy się w rynek, na którym firma jest doceniana przez kontrahentów i klientów po osiągnięciu celów z tych właśnie obszarów. 

Anna Glanowska-Szpor, dyrektor zarządzająca sektorem budowlanym w ING Bank Śląski, widzi spowolnienie w sektorze mieszkaniowym, ale zauważa także wiele pozytywnych trendów. (fot. PTWP).

ING Bank Śląski, będący jednym z liderów zielonej transformacji, oferuje już produkty dla zielonego budownictwa.

- Finansowanie może być tańsze, jeśli cele ESG są realizowane; pomagamy i edukujemy w tej mierze, uważając to za naszą misję - podkreśliła Glanowska-Szpor, zaznaczając jednak, że nie wszystkie firmy podjęły te działania.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie