Polski nie odnajdziemy wśród krajów sklasyfikowanych na czołowych miejscach pod względem robotyzacji. Osiągnęliśmy już jednak etap, w którym do tego wyścigu musimy dołączyć.

  • O robotyzacji dyskutowano podczas debaty „Cyfrowa fabryka”, która odbyła się w czwartek w ramach EEC Trends.
  • Istnieje zjawisko „bariery pierwszego robota” - zanim firma go nie wdroży i nie dostrzeże korzyści, to podchodzi do robotyzacji z rezerwą.
  • Na przyspieszenie robotyzacji w Polsce główny wpływ mają trzy czynniki: dostępność cenowa robotów, dynamika płac oraz wysokość bezrobocia.

Według ostatnich danych Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) z września ubiegłego roku, Polski nie ma wśród pierwszej dwudziestki najbardziej zrobotyzowanych krajów.

Najlepsze pod tym względem są takie kraje jak Singapur i Korea Południowa. Tam na 10 tys. pracowników przypada kolejno 918 oraz 855 robotów. Japonia ma ich 364, a Niemcy 346.

Na 17. miejscu znajduje się nasz południowy sąsiad - Słowacja z 169 robotami, głównie za sprawą przemysłu motoryzacyjnego. Motoryzacja to najbardziej zrobotyzowana branża w Europie, na którą przypada 847 tys. robotów. Kolejne miejsce z wynikiem 597 tys. zajmuje sektor elektroniczny.

Polska znalazła się jednak w zestawieniu państw, do których trafiło najwięcej robotów w 2019 r. - zajęliśmy 14. miejsce z wynikiem 2,6 tys. robotów. Pozycję niżej z niewiele słabszym wynikiem zajęły Czechy.

Wszystkich pod kątem zakupów zdeklasowały jednak Chiny, które pod względem robotyzacji zajmują 15. miejsce (187 robotów na 10 tys. pracowników). Kupiły one 140 tys. robotów - tyle co pięć kolejnych państw w rankingu łącznie. Druga była Japonia (prawie 50 tys.), a trzecie Niemcy (ponad 20 tys.).

Dyskusję dotyczącą robotyzacji podczas EEC Trends prowadził Piotr Myszor, dziennikarz WNP.PL. Fot. PTWP Dyskusję dotyczącą robotyzacji podczas EEC Trends prowadził Piotr Myszor, dziennikarz WNP.PL. Fot. PTWP
Odnosząc się do sytuacji w Polsce Stefan Życzkowski, prezes spółki Astor, zajmującej się cyfryzacją i robotyzacją przemysłu, stwierdził, że im kraje bogatsze, tym wyższy mają stopień robotyzacji. Zatem dostęp do kapitału jest kluczowy.

Jednocześnie zaznaczył, że dużą barierą jest też sama wiedza i świadomość firm. Jak wskazał Życzkowski, istnieje zjawisko „bariery pierwszego robota” - zanim firma go nie wdroży i nie dostrzeże korzyści, to podchodzi do robotyzacji z rezerwą.

Krystian Żurek, dyrektor zarządzający w fabryce okien i kołnierzy uszczelniających Velux w Namysłowie podkreślał natomiast, że firma pracuje nad rozwiązaniami dotyczącymi robotyzacji z lokalnymi podwykonawcami i uczelniami.

Jeden z efektów tych prac - urządzenie procesowe do łączenia dwóch gatunków drewna ze zrobotyzowanym odbiorem gotowych komponentów - zyskało uznanie centrali duńskiego koncernu pod kątem szerszego wdrożenia w fabrykach grupy.

Ryszard Jania, prezes Pilkington Automotive, akcentował natomiast, że na przyspieszenie robotyzacji w Polsce główny wpływ mają trzy czynniki: dostępność cenowa robotów, dynamika płac oraz wysokość bezrobocia.

Jego zdaniem, na trend robotyzacji dodatkowo będzie wpływać też coraz większa specjalizacja i poszerzanie asortymentu produktów przez przemysł w pogoni na rosnącymi wymaganiami klientów.

Czytaj także: Polityka energetyczna Polski zbyt mało ambitna."Nie odpowiada dzisiejszym wyzwaniom"

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie