Dziś wypuszczamy do konsultacji przepisy wprowadzające do polskiego systemu wyrok TSUE, pozwalający na wyeliminowanie z przetargów publicznych firm z krajów trzecich - powiedziała Agnieszka Olszewska, prezes Urzędu Zamówień Publicznych podczas sesji "Budownictwo pod presją" w ramach EEC 2025.
Uczestnicy debaty "Budownictwo pod presją", przeprowadzonej w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (EEC 2025) zauważyli, że ostatnich miesiącach znacznie zwiększyła się liczba firm biorących udział w przetargach publicznych. Według firm uczestniczących w przetargach w różnych krajach UE, w postępowaniach, w których za granicą bierze udział 4-5 firm, w Polsce startuje ich kilkanaście.
- Polska gościnność w przetargach objawiła się tym, że każdy może wziąć w nich udział. Wystarczy oświadczenie, że firma jest w stanie wypełnić kryteria. Ostatnie lata przyniosły napływ podmiotów spoza UE. Liczymy na to, że ostatni wypowiedzi premiera, że kapitał ma narodowość to zmieni - powiedział Maciej Olek, członek zarządu i dyrektor operacyjny budownictwa kolejowego, energetycznego i przemysłowego w firmie Budimex.
Marita Szustak, prezes zarządu Izby Gospodarczej Transportu Lądowego i prezes zarządu Track Tec Construction zwróciła uwagę, że obowiązek udowodnienia, że jeden z oferentów nie spełnia kryteriów zamawiający przerzuca obecnie na barki konkurentów w przetargu.
Wskazała także na zmianę wartości przetargów. - Na kolei nastąpiła globalizacja przetargów, zamiast projektów o wartości 100-500 mln złotych, mamy do czynienia z przetargami o wartości 1,5-6 mld złotych - powiedziała Marita Szustak.
Agnieszka Olszewska zauważyła, że jest wyrok TSUE, wskazujący, iż obowiązek równego traktowania powinien dotyczyć państw Unii Europejskiej i tych, które mają z UE podpisane stosowne umowy. W części państw sąsiedzkich, a nawet w polskich przetargach ten wyrok jest już stosowany. Wypuszczane dziś przez UZP przepisy mają wprowadzić ten wyrok do polskiego prawa i ułatwić stosowanie go.
Uczestnicy dyskusji przypomnieli także, że zgodnie z prawem zamówień publicznych oferty powinny być porównywalne. - To powinno być kilka procent różnicy a mamy czasami rozrzut 50 proc. W takim wypadku ja bym sobie zadał pytanie czy te oferty dotyczą tego samego, a zamawiający często tego nie robią - powiedział Maciej Olek.
Marita Szustak przypomniała, że oferty są przygotowywane w oparciu o kosztorys zamawiającego, który powinien znać realia. W takim wypadku oferty zakładające cenę o połowę niższą od kosztorysu zamawiającego wydają się całkowicie niewiarygodne.
Maciej Olek zaznaczył, że w otaczających nas krajach ten pragmatyzm wygramy od lat. Rządy Niemiec, Czech czy Litwy wprowadzają własne wymogi i dodatkowe, własne kryteria, które ograniczają napływ przypadkowych firm z krajów trzecich.
Marita Szustak stwierdziła także, że w branży kolejowej brak harmonogramu przetargów na kilka kolejnych lat. - W przetargach PLK harmonogram kończy się na grudniu 2025. To powoduje, że zamiast przygotować się dobrze do wybranych przetargów startujemy we wszystkich, a potem staramy się im podołać - powiedziała Marita Szustak i dodała, że wygląda na to, że branża nie uwierzyła, że pula środków na inwestycje sięgnie 180 mld złotych i walczy o każdy obecnie ogłaszany przetarg.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie