EEC 2019

W Mołdawii ambicje proeuropejskie przeplatają się z pragnieniami dołączenia do "ruskiego miru", który prezentuje część mieszkającej tu ludności rosyjskojęzycznej.

  • Demonstracje prorosyjskie w Mołdawii organizowano za pieniądze. Uczestnicy protestów dostawali po 10 euro za udział w akcji...
  • Separatystyczne Naddniestrze jest ekonomicznie związane z pozostałą częścią Mołdawii. Trudno zatem podejrzewać jakieś zdecydowane ruchy w kierunku formalnego oddzielenia tego regionu od reszty kraju.
  • Polska jest widoczna w Mołdawii. Polski biznes tu inwestuje, politycy spotykają się na różnych szczeblach, a Lotnisko Chopina staje się najważniejszym hubem transportowym dla Mołdawian lecących do innych regionów świata.
  • Tylko 20 proc. Mołdawian chciałoby bliższych związków z Rosją - kosztem kontaktów z Unią Europejską.
  • Panel "Mołdawia. Między Rosją a Zachodem" odbył się podczas tegorocznego XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

W stolicy kraju, Kiszyniowie odbywały się jakiś czas temu demonstracje prorosyjskie. Czy to może rozsadzić ten kraj od środka, czy zatriumfuje tam "ruski mir"? Jaką rolę odgrywa w tym wszystkim Naddniestrze - separatystyczny region zamieszkały głównie prze osoby rosyjskojęzyczne?

Pełen zapis debaty znajduje się pod relacją wideo:

Adam Eberhardt, były dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich, obecnie dyrektor Centrum Studiów Strategicznych i wiceprezes Warsaw Enterprise Institute, niebezpieczeństwa triumfu nastrojów prorosyjskich nie widzi.

Rozwodu Naddniestrza z Mołdawią raczej nie będzie

- Emocje są tam sztucznie podgrzewane przez, w sumie marginalną, prorosyjską partię Shor. Opłaca zaś demonstracje (ostatnio z coraz mniejszą, kilkusetosobową frekwencją) szef partii, poszukiwany przez tamtejszą prokuraturę za przekręty finansowe, Ilan Shor - ocenił.

Nastroje w społeczeństwie mołdawskim, choć bez tendencji rewolucyjnych, są jednak bardzo złe. Przyczynia się do tego panująca w kraju bieda, inflacja, pauperyzacja. Mołdawianie oczekują teraz szybkich efektów polityki proeuropejskiej nowych władz.

Adam Eberhardt, były dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich, obecnie dyrektor Centrum Studiów Strategicznych i wiceprezes Warsaw Enterprise Institute (fot. PTWP)

A w kwestii separatystycznego Naddniestrza... Eberhardt podkreśla, że ta wciśnięta pomiędzy Mołdawię i Ukrainę, enklawa, jest faktycznie połączona ekonomicznie z resztą kraju - trudno zatem zakładać, by ktoś w Naddniestrzu planował jakiś widowiskowy "rozwód" z resztą kraju. Tym bardziej, że większość tamtejszych mieszkańców ma także mołdawskie paszporty.

Sporą rolę w regionie odgrywa Polska. Rozpoczęło się od symbolicznego, liczonego w kilku milionach metrów sześciennych, eksportu gazu, który został sprzedany do Mołdawii.

Polskie organizacje pozarządowe prowadzą także w Kiszyniowie wiele szkoleń dostosowujących ten kraj do przyszłościowej integracji z Unią Europejską. Polski kapitał inwestuje w Mołdawii. Głównie jest to przetwórstwo rolne czy szwalnie odzieży. Widać też rozdrobniony import polskich maszyn rolniczych. To głównie używane ciągniki czy kombajny kupowane na polskich giełdach przez grupy rolne z Mołdawii.

Mołdawia zaciągnęła w Polsce kredyt na 20 mln euro

Polska pozostaje także wzorem dla tworzonego tu systemu ochrony przeciwpożarowej. Do Mołdawii wysłaliśmy (poprzez kanały rządowe) generatory prądu - dla tamtejszych szpitali.

Ponadto rząd w Warszawie przyznał Mołdawii kredyt 20 milionów euro na stabilizację systemu finansowego. Budujemy system stabilizacji finansów państwa na wzór naszego Banku Gospodarstwa Krajowego. Granty z takiej instytucji mają wspomóc przede wszystkim mołdawskie małe firmy.

Rozwojowi biznesu sprzyja także nowy bardzo korzystny system podatkowy - tak zwany estoński CIT, który zakłada, że zyski firm nie są opodatkowane, jeśli zostają w obiegu gospodarczym. Podatek dochodowy (12 proc.) się płaci dopiero przy wypłatach zysku właścicielom.

Wedle Eberhardta Mołdawia ma jednak bardzo wielki problem z korupcją.

Oksana Satirovici, prezes Centrum Rozwoju i Przedsiębiorczości Polska-Mołdawia (fot. PTWP)

- To typowy objaw kraju o słabej demokracji i niesprawnej gospodarce. Choć - przyznać trzeba, że ostatnimi czasy nie wychodzą tam na jaw żadne nowe skandale... To chyba dowód na skuteczność walki z korupcją. Nowe elity państwa wywodzą się zaś przede wszystkim z rozbudowanego sektora organizacji pozarządowych. To ludzie nieskażeni starym systemem - powiedział wiceprezes WEI.

Kłopotem władz mołdawskich jest także brak pieniędzy w strefie budżetowej. To wpływa na bardzo niskie pensje urzędnicze. A ten fakt ogranicza możliwości zatrudnienia fachowców w administracji.

Jak podkreślał Adam Eberhardt, minister spraw zagranicznych Mołdawii zarabia równowartość 700 euro. Mołdawia to kraj o bardzo taniej sile roboczej. Średnia pensja to nie więcej jak równowartość 400 euro. Płaca minimalna to ok. 200 euro.

Pomiędzy Polską i Mołdawią trwa intensywny dialog polityczny. Kilkakrotnie odbywały się spotkania konsultacyjne prezydentów, premierów czy też ministrów. Nasz kraj ma też trzynaście połączeń lotniczych tygodniowo z Kiszyniowem. Warszawskie Lotnisko Chopina zaś staje się hubem komunikacyjnym dla Mołdawian, chcących lecieć dalej.

Uzależnienie od rosyjskiego gazu jedną z przyczyn kłopotów mołdawskiej gospodarki

Uczestnicząca w panelu Oksana Satirovici (prezes Centrum Rozwoju i Przedsiębiorczości Polska-Mołdawia) stwierdziła jednoznacznie, że jej krajowi jest zdecydowanie bliżej do Europy niż do Rosji.

- Atrakcyjność Rosji w Mołdawii spada (obecnie wedle sondaży nie więcej jak 20 proc. Mołdawian wolałoby bliższe kontakty z Rosją niźli z Unią Europejską). Już to widać w gospodarce. Głównym kierunkiem eksportu mołdawskiego staje się właśnie Unia Europejska. Najważniejszymi towarami eksportowymi są produkty rolne - przede wszystkim wina, koniaki, warzywa, owoce. Szansą dla europejskiego biznesu jest na pewno rozbudowa zakładów przetwórczych. Bo obecnie wiele z warzyw i owoców jest eksportowanych bez przetworzenia - podkreślała Satirovici.

Kłopotem gospodarki mołdawskiej pozostaje uzależnienie od energii elektrycznej wytwarzanej z rosyjskiego gazu - w elektrowni znajdującej się na terenie separatystycznego Naddniestrza. Sukcesem zaś jest to, że absolutnie nie powiodła się rosyjska próba "zamrożenia" Mołdawii poprzez blokadę dostaw gazu. Obecnie jest tam dostarczany azerbejdżański gaz, poprzez system interkonektorów wiodących przez Turcję, Bułgarię, Rumunię.

Krzysztof Lisek, dyrektor na Mołdawię w Międzynarodowym Instytucie Republikańskim IRI (fot. PTWP)

Sytuacja polityczna w Mołdawii wedle Krzysztofa Liska (dyrektora na Mołdawię w Międzynarodowym Instytucie Republikańskim IRI) jest stabilna. Tego obrazu nie powinny zaciemniać nawet demonstracje prorosyjskie. Lisek podkreślał, że demonstranci za udział w protestach otrzymywali od organizatorów z partii SHOR po 10 euro. Bardziej aktywni demonstranci mieli zaś otrzymywać 25 euro.

Instytut, którym kieruje w Kiszyniowie Lisek, zrobił badania socjologiczne na temat postaw społecznych Mołdawian. Wyniki badań potwierdziły, że około 75-80 proc. społeczności jest zdecydowanie proeuropejska. przy czym 65 proc. badanych to zdecydowani zwolennicy eurointegracji Mołdawii. To de facto potwierdziły wybory prezydenckie, gdzie Maia Sandu, głosząc hasła proeuropejskie uzyskała ponad 60 proc. głosów. Związana z nią partia podobnym wynikiem wygrała też zresztą wybory parlamentarne. Obecnie to ugrupowanie posiada 64 mandaty (na 101) w mołdawskim parlamencie, tworząc jednopartyjny rząd.

Rosyjskie media sączą niebezpieczną propagandę

Protesty organizowane przez Shora raczej nie mają szans zmienić kierunku działań obecnych władz. Demonstracje przyciągały maksymalnie kilka tysięcy dowiezionych, nakarmionych i potem opłaconych uczestników. Sam Shor, który uciekł z kraju i nie wiadomo gdzie teraz przebywa, jest oskarżany o wyprowadzenie z mołdawskiego systemu bankowego ponad jeden miliard euro. opłaca.

Elementem destabilizującym sytuację wewnątrz Mołdawii stała się obecność nieco ponad 1,5 tysiąca rosyjskich żołnierzy w Naddniestrzu. Strzegą oni tam gigantycznego magazynu amunicyjnego w miejscowości Kołbasna. Ich wartość bojowa jest jednak oceniana bardzo nisko.

Uczestnicy panelu poświęconego Mołdawii. Od lewej: Adam Eberhardt, Krzysztof Lisek, Oksana Satirovici oraz moderator debaty - Sebastian Stodolak (fot. PTWP)

- To głównie miejscowi, którzy zdecydowali się przyjąć obywatelstwo rosyjskie - mówił Krzysztof Lisek.

Ci wojacy mają do dyspozycji kilkanaście czołgów, z czego sprawnych, wedle zapewnień osób wtajemniczonych, ma być sześć maszyn. Region Naddniestrza jest też praktycznie zablokowany od strony ukraińskiej.

O wiele większym problemem dla mołdawskich wydają się rosyjskie media. Sączą one moskiewską propagandę. Szczególnie prorosyjskie nastroje są widoczne w autonomicznej Gagauzji oraz na północy kraju.

Krzysztof Lisek przypomniał też, iż wielkim sukcesem rządzących zakończyła się akcja antykorupcyjna. Kierował nią były szef CBA, Paweł Wojtunik, który pracuje jako doradca premiera Mołdawii. 

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie