Spotkamy się w wyjątkowym miejscu – Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach! Niezwykła bryła obiektu, zielona dolina prowadząca do Spodka, niepowtarzalny klimat i energia, powierzchnia i pojemność, to właśnie tam realizowane są wielkie wydarzenia.
Sprawdzona, ukształtowana przez kilkunastoletnie doświadczenie formuła organizacyjna Europejskiego Kongresu Gospodarczego to trzydniowy cykl debat, spotkań i wydarzeń towarzyszących z udziałem znamienitych gości.
25 kwietnia 2022 • Katowice,
Międzynarodowe Centrum Kongresowe
26-27 kwietnia 2022 • Katowice,
Uniwersytet Śląski, Wydział Humanistyczny
Europejskie Forum Młodych Liderów zapewni uczestnikom z Polski, innych krajów Unii Europejskiej, Bałkanów Zachodnich, Europy Wschodniej i Kaukazu, przestrzeń do dzielenia się doświadczeniami, nawiązywania kontaktów oraz dyskusji o ważnych dla młodych ludzi w całej Europie tematach.
Rządowa koncepcja wydzielenia elektrowni węglowych z grup energetycznych nie budzi powszechnego aplauzu. Ale jeśli się ziści, to wróci pytanie o dalszą konsolidację PGE, Taurona i Enei. Czy to miałoby sens? Opiniami o projekcie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) i celowości konsolidacji energetyki po planowanym utworzeniu NABE podzielili się z WNP.PL (kolejność alfabetyczna): Krzysztof Kilian - były prezes PGE, Remigiusz Nowakowski - prezes DISE, były prezes Taurona Polska Energia, Janusz Piechociński - były wicepremier i minister gospodarki, Paweł Poncyljusz - poseł KO, Marcin Roszkowski - prezes Instytutu Jagiellońskiego.
Na początku marca 2022 rząd zatwierdził program, który zakłada wyodrębnienie z grup PGE, Tauron, Enea i Energa elektrowni węglowych. Właścicielem aktywów węglowych ma być Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), działająca w formie spółki ze 100-proc. udziałem Skarbu Państwa.
Czytaj więcej: NABE ma być holdingiem. Prezentujemy szczegóły połączenia
Czy jeśli władze zrealizują koncepcję NABE, to na tym zakończyłyby się roszady własnościowe? Być może nie, bo w maju 2021 wicepremier Jacek Sasin mówił, że „w przyszłości chcemy podjąć dyskusję nad konsolidacją spółek energetycznych”.
Zobacz również: Nowy pomysł na reformę energetyki. Związkowcy napisali do rządu
Plan utworzenia NABE to wielki, złożony projekt o dużym znaczeniu dla rynku energii elektrycznej. Tak długo, jak nie ma NABE, jest sens pytać o celowość tego projektu, alternatywy dla niego i ewentualną dalszą konsolidację energetyki po powstaniu NABE. Po prostu z dbałości o interesy odbiorców energii.
W związku z tym zadaliśmy sondażowe pytanie, czy po planowanym powstaniu NABE powinno, czy nie powinno dojść do dalszej konsolidacji grup energetycznych będących pod kontrolą państwa, tj. PGE, Enei, Taurona. Jeśli nie, to dlaczego, a jeśli tak, to w jakim układzie i po co?
Nie jestem wcale pewien czy NABE powstanie, bo najpierw miała powstać w II półroczu 2021, później do końca 2021 roku, a teraz mowa jest o tym, że powstanie do końca 2022 roku. Koncepcja NABE tak długo dojrzewa, iż może się okazać, że owoc będzie przejrzały i urodzi się projekt nie do zrealizowania.
Ale gdyby pomysł wydzielenia elektrowni węglowych z PGE, Enei i Taurona ostał się, to jego realizacja w formule NABE przedstawionej przez rząd jest najgorszą z możliwych.
Wydzielenie aktywów węglowych z grup energetycznych i skonsolidowanie ich w jednym podmiocie jest zadaniem trudnym organizacyjnie, nawet w formule holdingu. Planowane do wydzielenia aktywa mają własne, odrębne systemy zarządzania i wobec tego budowanie struktury, która będzie je spinała i nadzorowała, nie ma sensu.
Zamiast tworzyć NABE o wiele prościej byłoby wydzielić aktywa węglowe z PGE, Taurona i Enei poprzez sprzedaż ich Skarbowi Państwa, a następnie oddać je w zarządzanie PGE, Tauronowi i Enei.
W ten sposób spółki energetyczne pozbyłyby się węglowego balastu, nastąpiłyby zmiany własnościowe, ale zostałaby zachowana ciągłość zarządzania, nie doszłoby do gwałtownego zaburzenia porządku ustalonego w konglomeratach. Aktywami węglowymi nadal zarządzaliby ci, którzy się na tym najlepiej znają.
Na pytanie o celowość dalszej konsolidacji PGE, Taurona i Enei po wydzieleniu z nich elektrowni węglowych nie potrafię obecnie odpowiedzieć, a to dlatego, że nie wiadomo, jak ma wyglądać energetyka w Polsce, w jakim modelu ma działać.
Rząd przedstawiając niedawno założenia weryfikacji polityki energetycznej przyznał się, co było efektem m.in. wojny w Ukrainie, że polityka energetyczna jest nieaktualna. Niestety, była już nieaktualna w momencie jej głoszenia, rok temu.
Aby sensownie odpowiedzieć na pytanie o celowość dalszej konsolidacji spółek energetycznych po planowanym wydzieleniu z nich aktywów węglowych, należałoby wiedzieć, jaka będzie architektura polskiej elektroenergetyki, żeby zapewnić niezawodność i pewność dostaw energii po jak najniższej cenie, a w tym czy na przykład będzie lokalne bilansowanie mocy, czy zostanie zachowany rynek konkurencyjny. Tego nie wiemy.
Remigiusz Nowakowski, prezes DISE
Nie znam dokładnie aktualnej koncepcji NABE jako integratora aktywów węglowych grup energetycznych, ale moim zdaniem konsolidacją powinny być objęte aktywa węglowe, zarówno na poziomie wydobycia, jak i wytwarzania energii z węgla kamiennego oraz brunatnego, znajdujące się w grupach PGE, Enea, Tauron i Energa.
Te aktywa bez wyjątku powinny być wydzielone z grup energetycznych, skonsolidowane i powinny znaleźć się w podmiocie kontrolowanym przez państwo jako strategiczna rezerwa, eksploatowana w razie konieczności z notyfikowaną pomocą publiczną i z jasną deklaracją, do kiedy mają funkcjonować.
Taka zmiana poprawiłaby zdecydowanie bilanse spółek i ich zdolność finansową, dałaby im możliwości rozwoju w nowym modelu biznesowym energetyki niskoemisyjnej, nieobciążonym toksycznymi aktywami, jakimi dzisiaj są źródła węglowe.
Jeżeli powiodłoby się odseparowanie aktywów węglowych obciążających PGE, Taurona i Eneę, w segmentach biznesowych wydobycia paliwa, jak i wytwarzania energii z węgla, to w moim przekonaniu te spółki powinny kontynuować działalność jako odrębne podmioty.
Konsolidacja dla samej konsolidacji nie ma sensu, a nie widzę obecnie argumentów przemawiających za tym, żeby po wydzieleniu aktywów węglowych z grup energetycznych dokonywać dalszych połączeń kapitałowych.
Oczywiście można dyskutować o dalszej konsolidacji spółek energetycznych, gdyby pojawiły się konkretne przesłanki wynikające czy to z modelu NABE, czy na przykład planów ekspansji zagranicznej. Podjęcie decyzji o ewentualnej dalszej konsolidacji wymagałoby wskazania efektów synergii lub skali, których osiągnięcie powinno dać konkretne efekty biznesowe i strategiczne.
PGE, Enea czy Tauron po wydzieleniu z nich aktywów węglowych uzyskają znaczną przestrzeń do dalszego rozwoju oraz pozyskania finansowania na inwestycje w źródła OZE, rozwój sieci dystrybucyjnych czy też inne innowacyjne technologie. Inwestycje w obszarach energetyki bezemisyjnej lub dystrybucji nie wymagają dalszej konsolidacji.
Jest wiele podmiotów działających na tym rynku z sukcesem samodzielnie bądź w partnerstwach. Dla polskich spółek istotne będzie konsekwentne realizowanie strategii, która doprowadzi do szybkiego obniżenia emisyjności ich miksu energetycznego i zapewni im konkurencyjność oraz zdrowe fundamenty działania na przyszłość.
Koncepcja utworzenia NABE to kolejna odsłona tego samego dramatu, czyli nieskutecznej restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, fiaska łączenia energetyki z górnictwem przez inwestycje w PGG, co w konsekwencji prowadzi do stopniowej, chaotycznej likwidacji górnictwa węgla kamiennego i energetyki węglowej.
Rządzący wierzyli w 2016 roku albo tylko mówili, że wierzą, iż łączenie górnictwa węgla kamiennego z będącą w lepszej kondycji energetyką (inwestycje w PGG) da wartość dodaną w postaci zwiększenia zaangażowania energetyki w wykorzystanie polskiego węgla i ograniczy import.
Jednak transferowanie do górnictwa publicznych środków i pieniędzy z energetyki nic nie dało, bo została zaniedbana efektywność kosztowa wydobycia węgla. W 2015 roku kopalnie wydobyły 74 mln ton węgla, a w 2021 około 52 mln ton przy zatrudnieniu ciągle wynoszącym około 80 tys. osób. A import węgla wzrósł z około 4 mln ton w 2015 roku do ponad 8 mln ton w 2021 roku, a po drodze w 2018 było dobrze ponad 20 mln ton.
Tak prowadzona restrukturyzacja górnictwa nie mogła się dobrze skończyć. Po kilku latach okazało się, że państwo już nie jest w stanie nadal wspierać branży przez kolejne transfery, a energetyka została wypłukana z dużych pieniędzy przetransferowanych do górnictwa.
Teraz mamy taką sytuację, że wyjmujemy z systemu gospodarczego zarówno najsłabsze zasoby węglowe górnictwa, które mają być restrukturyzowane na koszt budżetu - patrz dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych kopalni, jak i najsłabsze aktywa produkcji energii, czyli energetykę węglową, która ma trafić do NABE, czyli też zostać na łasce budżetu.
Nieudane zmiany w górnictwie i energetyce wynikają z tego, że działania podejmowane przez PiS nie są nakierowane na wzrost efektywności biznesowej. Te działania to cała seria przypadków wspartych ideowymi hasłami o wzmacnianiu państwa, polskiej gospodarki, o bezpieczeństwie energetycznym.
Obecnie energetykę państwową ratujemy rynkiem mocy, a w kolejnej odsłonie może to będzie krótkoterminowo modernizacja bloków 200 MW. My budowaliśmy duże, nowoczesne bloki węglowe po to, żeby zamykać stare przy równoczesnym rozwoju OZE. Ale nasi następcy de facto na długi czas wstrzymali rozwój OZE i przez lata nie podjęli żadnych konstruktywnych decyzji w sprawie energetyki jądrowej.
Decyzja o dalszej konsolidacji państwowej energetyki po ewentualnym powstaniu NABE byłaby kolejny ruchem obecnie rządzących, z którego moim zdaniem nic konkretnego, pozytywnego nie wyniknie. Nie widzę przesłanek do dalszej konsolidacji energetyki.
Za czasów naszych rządów także pojawiało się hasło konsolidacji energetyki, ale to było tylko hasło, dyskusje, które nie weszły w fazę realizacji. Szczególnie w ostatnich latach konsolidacje miały, co widać na przykładzie choćby PGZ, załatwić bieżące problemy najsłabszych firm. Odbywało się to często kosztem silniejszych przedsiębiorstw i ich możliwości inwestycyjnych czy rozwojowych. Można konsolidować, ale tylko zdrowe i wydolne firmy, a konsolidacja nie może przykrywać ich ekonomicznej niewydolności.
Moim zdaniem samo tworzenie NABE to zły pomysł. Sprowadza się do tego, że grupy energetyczne kontrolowane przez państwo chcą pozbyć się aktywów węglowych, które są dla nich obciążeniem i przerzucić koszty likwidacji tych aktywów na budżet państwa, czyli podatników. Odbiorcy energii nic nie zyskają na utworzeniu NABE.
Grupy energetyczne kontrolowane przez państwo powinny same, bez uciekania się do pomocy państwa, zmniejszać zasoby wytwórcze oparte na węglu, czyli dekarbonizować się. Wtedy byłyby pod presją, żeby to robić szybko, efektywnie, a jeśli powstanie NABE, to dojdzie do utworzenia SRK bis (SRK - Spółka Restrukturyzacji Kopalń - przyp. red.), do uruchomienia długotrwałej likwidacji elektrowni węglowych na koszt podatników.
Rząd PiS nie rozmawia z opozycją o NABE, tak jak o wielu innych projektach. Jeśli ostatecznie utworzy NABE, co podkreślę, że moim zdaniem jest złym pomysłem, to spółki energetyczne bez elektrowni węglowych powinny działać dalej samodzielnie, bez dalszej konsolidacji.
W dalszej konsolidacji energetyki po powstaniu NABE nie widzę żadnych zalet dla odbiorców energii, a wręcz przeciwnie - wzrosną koszty operacyjne, które zostaną przełożone na ceny dla ostatecznych odbiorców energii.
Państwowe firmy energetyczne zamiast myśleć o dalszej konsolidacji po powstaniu NABE czy przekonywać do tego rządzących, powinny się zająć na serio tym, co już dawno miały zrobić, czyli m.in. budowaniem jak największej ilości OZE, magazynów energii i modernizacją sieci dystrybucyjnych, bo nie radzą sobie z tym dobrze. Jeśli nie skoncentrują się na swojej działalności, a wejdą w konsolidację, w przeciąganie liny ze związkami zawodowymi, z pracownikami, to dla rynku energii, dla odbiorców energii nic dobrego z tego nie wyniknie.
Państwowa energetyka zawodowa straciła mnóstwo czasu, który mogła wykorzystać na zmianę biznesu. Podchodziła do energetyki odnawialnej jak do zła koniecznego, hołubiła węgiel i duże inwestycje. Ale kiedy tylko pojawiały się problemy wynikające z tej filozofii, to wyciągała rękę po państwową pomoc.
Energetyka uzyskiwała odstępstwa od regulacji unijnych, zdobyła duże pieniądze z rynku mocy. Teraz pozbywa się aktywów węglowych i wchodzi powiedziałbym w rolę dilera lokalizacji dla morskich farm wiatrowych, bo jak ich nie zdobędzie dzięki regulacjom, to wątpliwe, żeby samodzielnie realizowała inwestycje. Państwowa energetyka zawodowa musi w końcu zacząć sobie radzić samodzielnie, a nie bronić swoich interesów przez lobbing w administracji państwowej, która dla sektora ustanawia specjalne regulacje.
Pomysł na NABE, na wydzielenie elektrowni węglowych z PGE, Taurona i Enei, wynika z tego, że skrótowo rzecz ujmując, te organizacje tak długo, jak mają tak dużą ekspozycję na ryzyko wysokoemisyjnych źródeł, są po prostu niebankowalne, mają ograniczony dostęp do zewnętrznych źródeł finansowania.
Utworzenie NABE spowoduje, że te grupy z pewną, niewielką częścią segmentu wytwarzania energii, w tym z OZE, dystrybucją i sprzedażą energii, zyskają możliwości realizacji następnych dużych inwestycji, ale już w źródła zeroemisyjne. Jednak na wydzieleniu aktywów węglowych zmiany w biznesie grup się nie skończą.
Uważam, że po powstaniu NABE wystąpią dwa procesy, prowadzące do docelowej struktury części rynku będącej pod nadzorem grup energetycznych kontrolowanych przez państwo. PGE, Tauron i Enea już bez aktywów węglowych najpierw będą starały się połączyć, ale później, czy może równolegle, będzie realizowany scenariusz wydzielenia z nich dystrybucji.
Tak się stanie dlatego, że w Polsce następuje prywatyzacja sektora elektroenergetycznego poprzez to, że spółki kontrolowane przez państwo tracą rynek, nie mają zdolności finansowania znaczących inwestycji w rynek OZE, który się rozwija szybciej niż one w tym segmencie. Po wydzielaniu aktywów węglowych będą chciały połączyć siły, żeby zyskać większe możliwości inwestycyjne.
Oceniam, że po konsolidacji grup już bez aktywów węglowych, a może równolegle, dojdzie także do wydzielenia z nich dystrybucji. Ten segment pozwalał na finansowanie innych części grup, co nie sprzyjało efektywności procesów biznesowych. Należałoby go wyłączyć z grup, pozbawić je tej swoistej podpórki i zmusić w ten sposób do koncentracji na nowym, nisko- i zeroemisyjnym biznesie.
Na koniec, po wydzieleniu elektrowni węglowych z PGE, Taurona i Enei, a później dystrybucji na bazie pozostałych aktywów tych grup, powstanie jedna bądź dwie grupy - może PGE i Tauron połączony z Eneą - których działalność będzie skoncentrowana na sprzedaży energii i energetyce odnawialnej (morskie i lądowe farmy wiatrowe, duża fotowoltaika), a pewnie też na unowocześnianym ciepłownictwie.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie