Cyberbezpieczeństwo sporo kosztuje i polskie państwo oraz firmy muszą być gotowe dużo za nie płacić - to jeden z wniosków, który płynie z dyskusji „Cyberbezpieczeństwo wobec postępującej zależności od technologii”, zorganizowanej w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

- Trzeba zacząć wprost mówić, że bezpieczeństwo kosztuje. Płacimy 2 proc. PKB, żeby być bezpiecznym w obszarze militarnym. Ile płacimy na bezpieczeństwo w IT? - oznajmił Artur Józefiak, dyrektor obszaru usług cyberbezpieczeństwa w firmie doradczej Accenture.

Pewne oszczędności można jednak uzyskać dzięki wykorzystaniu branż, które dotychczas nie oszczędzały na cyberbezpieczeństwie, takich jak telekomunikacja czy bankowość.

- Sektor bankowy w ogóle robi więcej niż ktokolwiek inny w stosunku do tego, do czego jest statutowo powołany, dając też pewne wzorce - ocenił Artur Józefiak.

- Wszystkie przedsiębiorstwa, które mają zbudowane rozwinięte systemy cybersecurity, powinny dzielić się wiedzą i pomagać zdobywać wiedzę innym firmom w zakresie cyberbezpieczeństwa - stwierdziła Izabela Błachnio-Wojnowska, dyrektorka biura ds. programu cyberbezpieczeństwa i zarządzania bezpieczeństwem w Banku BNP Paribas.

W przypadku sektora bankowego mamy już do czynienia ze swoistym pozytywnym promieniowaniem na inne branże, jeśli idzie o dziedzinę cyberbezpieczeństwa. Doświadczenia bankowców można jednak wykorzystać w jeszcze większym stopniu.

- Sztuką jest to, żeby dobrze kierować posiadane środki. Ale jeszcze ważniejsze jest to, żeby zadbać o świadomość. Sektor bankowy bardzo dużo pomaga w kształtowaniu właśnie świadomości - podsumował Michał Kurek, szef zespołu cyberbezpieczeństwa w firmie doradczej KPMG na obszarze Europy Środkow-Wschodniej.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie