Premier Mateusz Morawiecki i wiceminister Artur Soboń zaprezentowali zmiany, które mają naprawić Polski Ład

Rząd wysłuchał naszych postulatów, szkoda tylko że tak późno – twierdzą eksperci podatkowi i ekonomiści, którzy oceniają nowe propozycje rządu dot. Polskiego Ładu jako krok we właściwym kierunku. Przypominają jednak, że na razie znamy tylko zarysy programu, a w szczegółowych zapisach mogą czaić się pułapki.

  • Rząd zaprezentował plan zmian w Polskim Ładzie - m.in. obniżkę podatków i zniesienie ulgi dla klasy średniej. 
  • To krok we właściwym kierunku, szkoda że taki późny - oceniają przedsiębiorcy i eksperci podatkowi. 
  • Jest jednak parę aspektów, które przedsiębiorców niepokoją. - Na razie nie znamy jeszcze szczegółowych rozwiązań. Mogą zostać wprowadzone kolejne zmiany - wskazują przedsiębiorcy.
  • O zmianach w podatkach rozmawiać będziemy podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach 25-27 kwietnia. zarejestruj się tutaj.

Rząd przedstawił w czwartek (24 marca) projekt zmian podatkowych, które mają wyeliminować niekorzystne efekty Polskiego Ładu, który wszedł w życie z początkiem roku i od tego czasu był już kilkakrotnie nowelizowany. Tym razem premier Mateusz Morawiecki i i Artur Soboń, który był w resorcie finansów odpowiedzialny za naprawianie sztandarowego programu rządu zaproponowali prawdziwą rewolucję, która tak naprawdę oznacza rezygnację ze znacznej części zaproponowanych w Polskim Ładzie rozwiązań.

Zobacz też: Polski Ład przywrócił realną 40-proc. stawkę PIT od pensji

Najważniejsze zmiany to obniżenie stawki podatku dochodowego od osób fizycznych do 12 proc. (przy zachowaniu wyższego progu 32 proc., a także zaproponowanej w Polskim Ładzie wyższej kwoty wolnej od podatku i wyższych progów podatkowych), przy jednoczesnej likwidacji tzw. ulgi dla klasy średniej, wprowadzenie (a właściwie przywrócenie) możliwości odliczania części składki zdrowotnej od podatku dla prowadzących działalność gospodarczą i przywrócenie możliwości wspólnego rozliczenia samotnych rodziców z dzieckiem.

Zobacz też: Podatki w dół. Skorzystają wszyscy, choć księgowych czeka kolejny ból głowy

To spełnienie części postulatów, którzy przedsiębiorcy i eksperci podatkowi zgłaszali jeszcze na etapie prac nad Polskim Ładem, które trwały od połowy ubiegłego roku. - To jest obniżka podwyżki podatków wprowadzonej przez Polski Ład - ocenia czwartkowe propozycje rządu Przemysław Pruszyński, ekspert podatkowy Konfederacji Lewiatan

Rząd mądry po szkodzie

- Mamy gorzką satysfakcję, bo od początku prac nad Polskim Ładem wskazywaliśmy na błędy i uchybienia w tych regulacjach. Teraz część naszych uwag została uwzględniona. Szkoda że tak późno – wtóruje mu Jakub Bińkowski, główny ekspert Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ds. systemu podatkowego, który zwraca uwagę, że podczas konferencji poświęconej prezentacji nowych rozwiązań, anie razu nie padło określenie Polski Ład.

- Przynajmniej w sferze komunikacyjnej Polski Ład został uznany za zakończony – ocenia ekspert ZPP.
Wstępna ocena rządowych propozycji jest jednak pozytywna. - Przedstawione propozycje eliminują część mankamentów systemu wprowadzonego od 1 stycznia 2022 r. i stanowią zdecydowanie krok we właściwym kierunku - twierdzi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Pracodawców Polskich.

- Cieszymy się, że nastąpiła refleksja - mówi Michał Borowski, ekspert podatkowy BCC, który przypomina jednak, że korzystniejsze przepisy są dopiero przed nami (według rządowych zapowiedzi mają obowiązywać od połowy roku), a na dziś przedsiębiorcy wciąż muszą się mierzyć ze skomplikowanymi i nieprzyjaznymi przepisami Polskiego Ładu.

Skorzystają podatnicy

Najbardziej cieszy oczywiście obniżka stawki podatkowej, która jest oceniana jako najbardziej korzystna zmiana. - W przypadku zapowiadanych zmian w PIT największą korzyść w stosunku do aktualnie obowiązujących zasad osiągną osoby, których dochody zbliżają się lub przekraczają próg 120 000 zł, bo wtedy cały dochód mieszczący się w tym progu będzie opodatkowany według stawki 12 proc., a więc o 5 pkt. proc. mniej - ocenia Małgorzata Samborska partner, doradca podatkowy zfirmy Grant Thornton.

Źródło: Grant Thornton Źródło: Grant Thornton
- Taka obniżka zrekompensuje oczywiście likwidację ulgi dla klasy średniej. Ale z drugiej strony likwidacja ulgi dla klasy średniej oznacza, że ta korzyść nie rozłoży się proporcjonalnie. Osoby o przychodach z pracy 12 500 zł miesięcznie zyskają na zmianach 4500 zł w skali roku. Dla osób, dla których wartość ulgi dla klasy średniej byłaby największa, a więc z miesięcznymi dochodami 8 549 zł – korzyść w skali roku wyniesie poniżej 500 zł -wyjaśnia ekspertka. - Ale zmiany będą korzystne dla wszystkich - podkreśla.

Także Jakub Bińkowski pozytywnie ocenia zaproponowane zmiany. - Jesteśmy w bardzo niestabilnej sytuacji ekonomicznej, będziemy w najbliższym czasie żyli z wysoką inflacją i wysokimi stopami procentowymi, racjonalne jest zatem, aby obniżać obciążenia podatkowe – twierdzi.

Diabeł tkwi w szczegółach

Jest jednak parę aspektów, które przedsiębiorców niepokoją. - Na razie nie znamy jeszcze szczegółowych rozwiązań – wskazuje Michał Borowski, przypominając, że konsultacje projektu dopiero się zaczynają, a potem projekt czeka dyskusja w parlamencie, gdzie mogą zostać wprowadzone kolejne zmiany. A diabeł tkwi w szczegółach.

źródło: Grant Thornton źródło: Grant Thornton


Już dziś można zastanawiać się bowiem, ja będziemy w rocznych zeznaniach podatkowych rozliczać podatki, według dwóch różnych systemów (zakładając, że rządowe propozycje wejdą w życie), a nawet trzech – bo zgodnie z rozporządzeniem można było wybrać sposób poboru zaliczki według zasad sprzed Polskiego Ładu, o ile był korzystniejszy dla podatnika.

Niepokojąco znajomo wygląda również tryb prac nad ustawą. Minister Artur Soboń zapowiedział wprawdzie rozpoczęcie konsultacji projektu, ale mają one potrwać do 2 kwietnia czyli najbliższej środy. Na dyskusję o znowu dość radykalnych zmianach systemu podatkowego będzie zatem ledwie tydzień.

Powtórka z legislacyjnego ekspresu?

- Wygląda na to, że nie odrobiono lekcji z Polskiego Ładu. Czasu na konsultacje jest bardzo mało i obawiam się , ze także sam projekt będzie potem w parlamencie procedowany w trybie pilnym. A przypomnę, że wielu błędów Polskiego Ładu udałoby się uniknąć, gdyby nie ekspresowy tryb prac. Można mieć tylko nadzieję, ze tym razem uda się uniknąć większych błędów czy uchybień – twierdzi Przemysław Pruszyński.

Zwraca również uwagę, że chociaż rząd proponuje korzystne rozwiązania (przynajmniej na pierwszy rzut oka), to dla przedsiębiorców oznacza to kolejną zmianę i to w trakcie roku podatkowego. _ Ostatnie miesiące działy księgowe w wielu firmach poświeciły na dostosowanie systemów księgowych do zmian w podatkach, bo przecież Nowy Ład był kilkakrotnie zmieniany. To był bardzo pracochłonny i kosztowny proces. Wygląda na to, że teraz będziemy mieli do czynienia z powtórką – twierdzi Pruszyński.

- O ile z punktu widzenia podatnika, zmiany są niewątpliwe korzystne, to z punktu widzenia przedsiębiorcy – płatnika, wiążą się z nowymi wyzwaniami – podkreśla ekspert Lewiatana.

A może zbudować nowy system


Zdaniem Jakuba Bińkowskiego zaproponowane w czwartek zmiany nie rozwiązują również problemów systemu podatkowego. – Może nadszedł wreszcie czas, by na spokojnie zastanowić się nad gruntowną reformą systemu podatkowego. Bo już w przypadku Polskiego Ładu doszliśmy do punktu, w którym dalsze komplikowanie tego systemu stało się po prostu niemożliwe. Zamiast kolejnych łatek i korekt rozpocznijmy wreszcie szeroką dyskusję jak zbudować od podstaw nowy system podatkowy – proponuje ekspert ZPP.

Moment na taką dyskusję jego zdaniem już nadszedł. - Mamy okoliczności wojenne, z tym wiążą się zapowiadane większe wydatki na uzbrojenie i to naturalne. Pytanie, gdzie szukać źródeł finansowania tych nakładów, gdzie szukać dodatkowych wpływów, z jakich transferów socjalnych zrezygnować. Do tego trzeba dopasować system podatkowy – twierdzi Jakub Bińkowski, wskazując, ze widać ostatnio niepokojącą tendencję, by pojawiające się nowe wydatki finansować długiem, lub z bliżej jeszcze niesprecyzowanych pozabudżetowych źródeł.

Pytań o makroekonomiczne skutki wprowadzanych zmian jest zresztą więcej. Po pierwsze rodzą się wątpliwości co do finansów samorządów, które zostały już poturbowane poprzednią wersją Polskiego Ładu. - Proponowane zmiany nie dotkną samorządów. JST otrzymają rekompensatę polegającą na zwiększeniu subwencji rozwojowej lub uzupełnieniu subwencji ogólnej – zapewnia wprawdzie rząd, ale zdaniem wielu samorządowców subwencje przyznawane po Polskim Ładzie rekomepnsowały jedynie znikomą część ubytków.

Mogą ucierpieć samorządy i budżet

-  To kolejne uderzenie w finanse samorządów, które mają przecie z teraz znacznie większe wydatki związane z uchodźcami z Ukrainy – mówi Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Wskazuje, że szacowany na 15-18 mld zł koszt dla budżetu nowych rozwiązań, to kolejne obciążenie dla państwowej kasy w ostatnich miesiącach. – Już poprzedni Polski Ład to było kilkanaście miliardów złotych, do tego koszty tarczy antyinflacyjnej, większe wydatki na zbrojenia, wreszcie czternasta emerytura, której miało nie być, a która znowu się pojawia. W sumie możemy mieć jakieś 100 mld zł dodatkowego deficytu – mówi ekonomista.

Jego zdaniem suma tych rozwiązań może zaowocować wysoką, nawet kilkunastoporcentową inflacją. – To w jakim stopniu podatnicy realnie odczują korzyści związane z obniżką stawek podatkowych zależy od wysokości inflacji. A tu trudno o optymizm – mówi Sławomir Dudek, który uważa, że zaprezentowany przez rząd pakiet może świadczyć o tym, że rząd przygotowuje się do wyborów. - Rząd szykuje się do wyborów. Nie obniża się jednocześnie podatków i zwiększa wydatków. To będzie krótkotrwała ulga, zanim przyjdzie spowolnienie gospodarcze - twierdzi ekonomista.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie