W tym roku jesienią może być krucho z węglem

W 2022 roku może nam zabraknąć na krajowym rynku około 9 mln ton węgla. Połowa stanowić będzie to, czego zabraknie w sektorze komunalno-bytowym. Natomiast druga połowa dotyczyć będzie energetyki zawodowej. - Na razie nic nie słychać, żeby rząd podejmował jakieś konkretne działania, które sprawią, że nie będzie wielkich problemów z dostępnością do węgla jesienią oraz zimą tego roku - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Marian Kostempski, były prezes Kopeksu.

  • Zakaz importu węgla z Rosji będzie oznaczał konieczność znalezienia alternatywy.
  • Zastąpienie rosyjskiego węgla surowcem z innych kierunków nie będzie proste, bowiem zapasy węgla na rynku są niskie.
  • A nie da się zwiększyć wydobycia węgla w polskich kopalniach z dnia na dzień.
  • O sytuacji w branży węglowej będziemy dyskutować w dniach 25-27 kwietnia na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Rejestracja na wydarzenie właśnie trwa.

- Na razie nic nie słychać, żeby rząd podejmował jakieś konkretne działania, które sprawią, że nie będzie wielkich problemów z dostępnością do węgla jesienią oraz zimą tego roku - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Marian Kostempski, były prezes Kopeksu.

- Wygląda na to, że nic się nie dzieje. Pewnie będzie jak zawsze, czyli zajmą się tym, jak już będzie jesień za pasem. Na razie jest pat, nie ma decyzji. A skądś będzie trzeba wziąć węgiel, który będzie musiał zastąpić surowiec wcześniej importowany z Rosji. Zastanawiam się, jak można podejmować decyzje o zakazie sprowadzania węgla z Rosji nie mając realnej alternatywy. Przecież to nie dotknie rządu, tylko zwykłych ludzi, którzy ogrzewają domy węglem. Wiadomo, że rząd się wyżywi, a do tego można teraz dołączyć jeszcze kwestie ogrzewania, czyli również się ogrzeje - dodaje Marian Kostempski.

Marian Kostempski (fot. arch.) Marian Kostempski (fot. arch.)

Marian Kostempski wskazuje przy tym, że wiadomo, iż w polskim górnictwie nie da się z dnia na dzień zwiększyć wydobycia. Na to potrzeba bowiem pieniędzy na inwestycje oraz czasu.

- Jedynie Lubelski Węgiel Bogdanka może coś tu zdziałać, bowiem tam nie obcięto inwestycji. W tym roku Bogdanka ma wydobyć około 9,5 mln ton węgla. Ale w tym przypadku nie mówimy o wolumenach, które mogłyby zastąpić węgiel wcześniej importowany z Rosji - podkreśla Marian Kostempski.

- A zielonego światła dla prywatnych inwestorów, którzy chcieliby u nas budować kopalnie, moim zdaniem nie będzie. Rząd będzie chciał mieć dalej wszystko pod kontrolą. Zatem nie należy się spodziewać otwarcia na prywatnych inwestorów w górnictwie. Natomiast trzeba myśleć, jak zapewnić węgiel ludziom w tym roku. Nie wiadomo, jak potoczy się wojna na Ukrainie. I trzeba mieć alternatywę, żeby jesienią i zimą nie było zamieszania - zaznacza Kostempski.

Rośnie zagrożenie ubóstwem energetycznym

Jego zdaniem, jeżeli chodzi o import węgla, to możliwe, że będzie on nabywany z portów ARA (Antwerpia-Rotterdam-Amsterdam) po bardzo wysokich cenach.

Czytaj również: Właściciel prywatnej kopalni: przy tak wysokich cenach ludzie będą odchodzić od węgla

- Jednak nie wiadomo też, jak będzie z regularnością dostaw. I mogą wystąpić braki surowca dla klientów indywidualnych - mówi Marian Kostempski.

- Oni pewnie liczą, że przed sezonem grzewczym będzie można kupić węgiel. Jednak, żeby tak było, trzeba działać już teraz. Dostrzegam tu rosnące zagrożenie wpadania coraz szerszych mas w ramiona ubóstwa energetycznego. Zapowiada się, że jesienią i zimą ludzie będą palić wszystkim, czym tylko się da. Żeby jakoś przetrwać będą też spalać śmieci. Zatem zamiast poprawy stanu powietrza, czeka nas coraz większa niska emisja. Naprawdę jesienią i zimą tego roku może być wielki problem - dodaje Marian Kostempski.

Jednocześnie zaznacza, że czkawką odbija się nam teraz polityka redukowania mocy produkcyjnych w górnictwie na przestrzeni ostatnich lat. Wystarczy wspomnieć o kopalniach Makoszowy czy Krupiński.

- Popełniliśmy błąd w relacjach z Unią Europejską, tak poddając się w tym górnictwie - podkreśla Kostempski. - Stawiamy się Unii w różnych sprawach, natomiast w sprawach górnictwa i energetyki jakby zupełnie odpuszczono. W przyszłości energetyka będzie się zmieniać, mówi się między innymi dużo na temat wodoru jako paliwa przyszłości. Natomiast obecnie trzeba się zastanowić, skąd wziąć potrzebny węgiel. Jak już przyjdzie jesień, to będzie za późno na dywagacje. Teraz należy działać - podsumowuje Marian Kostempski.

Zobacz także: Węgiel drogi jak diabli. Kto na tym zarobi?

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie