To, że zmniejsza się ilość uprawnień do handlu emisjami, że będzie to powodowało wzrost cen, to immanentna cecha tego systemu - mówił Lukasz Dobrowolski

ETS to jest ważny element ale nie kluczowy. Są inne ważne elementy, jak oczekiwania kontrahentów zachodnioeuropejskich czy instytucji finansowych. Transformacja się dzieje, czy tego chcemy czy nie, czy nam się podoba ETS, czy nie podoba. 75 proc. polskiego eksportu to jest Unia Europejska , a 25 proc. Niemcy. Połowa polskiego PKB to jest eksport - podkreślił Łukasz Dobrowolski, dyrektor ds. strategii klimatycznych i rynku energii Fundacji Climate Strategies Polska podczas debaty "Zielona transformacja gospodarki" odbywającej się w ramach EEC Trends

Kryzys energetyczny wywołał wzmożoną dyskusję na temat zielonej transformacji gospodarki, jej celowości i tempa. Stawiane są pytania o przyszłość zielonej transformacji gospodarki, o to, w jakim miejscu tego procesu jest gospodarka w tym procesie i co należy robić dalej.

Łukasz Dobrowolski, dyrektor ds. strategii klimatycznych i rynku energii Fundacji Climate Strategies Polska, zaznaczając, że fundacja zajmuje się głównie pracą z biznesem, z dużymi średnimi firmami, którym pomaga redukować ślad węglowy ocenił, że nie powinno dziwić, iż unijny system handlu uprawnieniami do emisji CO2 (EU ETS) zadziałał ostatnio tak jak zadziałał, owocując wysokimi cenami uprawnień.

Łukasz Dobrowolski, fot. PTWP

- Abstrahując od tego, że to jest dziwne, iż wszyscy są tak zadziwieni, że ETS tak zadziałał, bo to było do przewidzenia. Wiadomo było, że ceny emisji będą rosły. Oczywiście, wzrosły bardzo szybko, ale to, że zmniejsza się ilość uprawnień do emisji w systemie handlu emisjami, że będzie to powodowało wzrost cen, to immanentna cecha tego systemu. Tak został skonstruowany i służy temu, żeby emisje ograniczać – mówił Łukasz Dobrowolski.

Poinformował, że w przyszłym tygodniu fundacja przedstawi raport, który pokazuje, że w ciągu ostatnich czterech lat średnia emisyjność produkcji 1 MWh energii w Polsce zmniejszyła się o 9 proc., a "w innych krajach europejskich emisyjność miksu produkcyjnego obniża się o kilkanaście, kilkadziesiąt procent".

- Wszystkie kraje się dostosowują, my jesteśmy bardziej na końcu peletonu, abstrahując od tego dlaczego, od całej skomplikowanej układanki energetycznej. Z perspektywy firm wygląda to tak, że to nie jest tak istotne. Transformacja się dzieje- mówił Łukasz Dobrowolski.

- Firmy polskie są proszone przez kontrahentów niemieckich, europejskich o podawanie informacji o śladzie węglowym produktów, a po drugie o obniżaniu tego śladu węglowego. To jest wynik tego, że w Europie Zachodniej firmy same podejmują zobowiązania do redukcji emisji i muszą redukować emisje w ramach łańcucha dostaw komponentów, które kupują od polskich firm - wyjaśniał Łukasz Dobrowolski.

Podkreślił, że w przypadku polskiego biznesu transformacja trwa nie tylko wskutek regulacji, w tym ETS, ale także wskutek oczekiwań zachodnioeuropejskich kontrahentów.

- ETS to jest ważny element, ale nie kluczowy. Są inne ważne elementy, jak oczekiwania kontrahentów zachodnioeuropejskich czy instytucji finansowych. Transformacja się dzieje, czy tego chcemy, czy nie, czy nam się podoba ETS, czy nie podoba. 75 proc. polskiego eksportu to jest Unia Europejska, a 29 proc. Niemcy. Połowa polskiego PKB to jest eksport. Ludzie pracujący w tych firmach zależą od tego, czy Polska będzie potrafiła przeprowadzić transformację. To jest ważne - stwierdził Łukasz Dobrowolski.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie