EEC 2020

Uruchomienie inwestycji mających dać przemysłowi odpowiednią pulę zielonego wodoru oraz wyrównanie szans konkurencyjnych, zaburzonych przez politykę klimatyczną Unii Europejskiej, to - zdaniem Axela Eggerta, dyrektora generalnego Eurofer - najważniejsze wyzwania branży stalowej.

  • Przemysł stalowy cechuje duża liczba projektów, dzięki którym ma pozostać konkurencyjny w czasie dekarbonizacji. Większość jest związana z wodorem.
  • Oznacza to konieczność wielkich inwestycji w produkcję zielonego wodoru, energii z OZE i nowych instalacji do produkcji żelaza gąbczastego.
  • Graniczna opłata wyrównawcza (CBAM) nie powinna być traktowana jako mechanizm zastępujący safeguard - ma zapewnić nam równe szanse konkurowania na rynku globalnym.

Przemysł stalowy zamierza pozostać w Unii Europejskiej i wytwarzać tu także stal pierwotną.

- Chcemy tu zostać, ale zawsze to kwestia kosztów: czy nadal będziemy konkurencyjni w skali globalnej - z koniecznością dekarbonizacji w Europie, przy wysokich kosztach certyfikatów CO2 i braku "alternatywnych obszarów energetycznych"? - powiedział Axel Eggert, dyrektor generalny Europejskiej Federacji Producentów Żelaza i Stali Eurofer (te "alternatywne obszary energetyczne" brzmią nieco tajemniczo, ale chodzi po prostu o inne sposoby w pierwotnej produkcji stali niż te z użyciem węgla i koksu).

Zaznaczył, że przemysł stalowy ma dużo obiecujących projektów, które mogą pozwolić na pozostanie konkurencyjnym również podczas dekarbonizacji, jaką branża musi przeprowadzić w ciągu następnych 25 do 30 lat.

Według Axela Eggerta jednym z problemów jest brak odpowiedniej ilości zielonego wodoru, który ma zastąpić koks i węgiel w pierwotnej produkcji stali.

- Tego wodoru jednak nie ma... Dotyczy to zarówno wolumenów, jakich potrzebujemy, jak i wymaganej infrastruktury, która musi pojawić się w naszych zakładach - mówi Axel Eggert.

Pierwsza instalacja produkcji stali z wodoru ruszy za dwa lata

Pierwsza instalacja wykorzystująca wodór na skalę przemysłową ma ruszyć w 2025 roku.

- Do 2030 roku będziemy potrzebować 2,1 mln ton wodoru. Gdyby odnieść to do elektryczności, otrzymamy około 97 terawatogodzin. Dla porównania: zużycie energii elektrycznej w Polsce wynosi około 160 TWh rocznie - powiedział Axel Eggert.

I przypomniał, że Komisja Europejska ustanowiła pewne cele. Jednym z nich jest wyprodukowanie 10 milionów ton wodoru w Europie oraz importowanie 10 milionów ton do 2030 roku.

Znacznym producentem może stać się region północnej Afryki - blisko stamtąd do Europy, a warunki klimatyczne ułatwiają produkcję zielonej energii.

Potrzebny hutnictwu wodór musi być zielony, czyli wyprodukowany metodą elektrolizy z wykorzystaniem dużych ilości energii elektrycznej, która również musi być zielona. Niedostateczne wielkości zielonej energii to kolejny problem, przed jakim staje branża.

- Unia Europejska ma obecnie około 460 GW zainstalowanej mocy produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Celem Wspólnoty do 2030 roku jest potrojenie tej liczby, ale nie wydaje nam się jeszcze, aby było to wykonalne... Państwa członkowskie muszą zrobić wiele, aby udzielić pozwoleń w trybie przyspieszonym, aby można było zainstalować nowe moce - powiedział Axel Eggert.

W europejskim przemyśle stalowym prowadzonych jest około 60 projektów dekarbonizacji, z których około 40 wiąże się z wodorem (kolejne 20 projektów nakierowano na stopniowe zmniejszanie emisji CO2 - dzięki poprawie wydajności).

- Mamy projekty wychwytywania, magazynowania i wykorzystania dwutlenku węgla. To bardzo ważna technologia nie tylko dla przemysłu stalowego, ale dla całej Unii, bo do 2050 r. nie będziemy w stanie być zupełnie neutralni węglowo. Zawsze gdzieś będą resztkowe emisje CO2 i trzeba będzie je wychwytywać, jak również robić z tego dwutlenku węgla coś pożytecznego. Ważne zatem pozostanie wykorzystanie CO2 do produkcji paliw lub składowanie go pod ziemią - podkreślił Axel Egger.

Opłata CBAM dotyczy innych rynków niż safeguard

Nawiązując do przyszłego wprowadzenia granicznej opłaty wyrównawczej CBAM,  stwierdził, że nie powinna ona być traktowana jako mechanizm zastępujący safeguard.

- CBAM ma zapewnić nam równe szanse konkurowania na rynku globalnym. Co roku eksportujemy 20 mln ton stali, importujemy również 30 milionów ton stali do Unii Europejskiej. Oczywiście, jeśli tylko nasz przemysł generuje koszty w wyniku emisji dwutlenku węgla, musi kupować na rynku certyfikaty emisji CO2. Cena jednego certyfikatu to dziś prawie 90-100 euro, produkcja 1 tony stali pierwotnej powoduje zaś emisje około 1,8 tony CO2 - powiedział Axel Eggert.

I dodał, że koszt emisji to duża kwota, którą płaci tylko nasz przemysł, a nie producenci stali importowanej do Unii Europejskiej.

- Na globalnych rynkach musimy konkurować z produktami stalowymi, które nie zawierają tych kosztów. Dlatego uznaliśmy, że potrzebujemy równych warunków tej rywalizacji. Musimy wprowadzić na granicy UE środek wyrównujący te koszty emisji CO2. Tymczasem to, co wyszło od regulatora, to znacznie mniej, niż się spodziewaliśmy - powiedział Axel Eggert.

Eksport pozaeuropejskich producentów stali do Unii Europejskiej wynosi średnio 5 proc. ich produkcji. Axel Eggert wyjaśnia, że rodzimi producencipłacą za emisję każdej wyprodukowanej tony stali, gdy ich konkurenci, którzy eksportują do Wspólnoty, będą ponosić te koszty tylko dla 5 proc. swej produkcji.

Axel Eggert przypomniał, że eksportujemy do krajów trzecich produkty stalowe o wartości około 45 miliardów euro rocznie.

- Ten eksport będzie miał bardzo znaczne trudności, by pozostać konkurencyjnym, ponieważ obejmuje koszty, których nasi konkurenci na rynkach światowych nie ponoszą. Z tej perspektywy CBAM jest mile widziany, ale nie wystarczy - powiedział Axel Eggert.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie