EEC 2020

Zainteresowanie ultraszybkimi stacjami ładowania dużych mocy 150 kW jest tak duże, że w ciągu dwóch tygodni rozdysponowano łącznie 315 mln zł

Udział aut elektrycznych w całej flocie pojazdów w Polsce jest znikomy. W naszym kraju zrealizowano tylko 4 proc. planu, jeśli chodzi o flotę e-aut i 12 proc. planu, jeśli chodzi o liczbę ładowarek – ocenili eksperci podczas debaty „Elektromobilność”, która odbyła się w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

  • Udział samochodów elektrycznych we flocie pojazdów poruszających się po naszych drogach jest jednym z najniższych w Europie.
  • Z punktu widzenia inwestorów w sektorze elektromobilności Polska jest atrakcyjnym krajem.
  • Perspektywy dotyczące rozwoju infrastruktury są optymistyczne. Przewiduje się wzrost liczby punktów szybkiego ładowania nawet o kilka tysięcy.
  • Tekst powstał na podstawie debaty „Elektromobilność”, która odbyła się w trakcie XIV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Udział samochodów elektrycznych we flocie pojazdów poruszających się po naszych drogach jest jednym z najniższych w Europie, wyprzedzają nas pod tym względem niemal wszystkie kraje z naszego regionu Europy.

Jedziemy w ogonie Europy

- Polska, w oparciu o ogólną dyrektywę w sprawie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych, planowała, że do 2020 roku na polskich drogach będzie 76 tys. pojazdów elektrycznych oraz będzie zainstalowanych 6,4 tys. ładowarek. W 2020 roku otrzymaliśmy w ramach tej dyrektywy sprawozdania od wszystkich krajów członkowskich na temat wykonania tego planu. Dane dotyczące naszego kraju pokazują, że zrealizowano tylko 4 proc. planu, jeśli chodzi o flotę e-aut, i 12 proc. planu, jeśli chodzi o liczbę ładowarek. Obecnie mamy ok. 14 tys. samochodów elektrycznych oraz 15,5 tys. hybryd - wyliczał podczas debaty „Elektromobilność” Michał Kubicki, specjalista ds. wodoru w transporcie w Dyrekcji Generalnej ds. Mobilności i Transportu Komisji Europejskiej.

- Statystyki poprawiają się, ale w stosunku nawet do krajów z naszego regionu Europy udział aut elektrycznych w całej flocie pojazdów jest na bardzo niskim poziomie. Wyprzedziły nas wszystkie kraje z wyjątkiem Słowenii i Chorwacji - dodał.

Przytoczył dane, według których Estonia zajmuje trzecie miejsce w Europie pod względem udziału e-aut we flocie samochodów poruszających się po drogach tego kraju, natomiast Rumunia, która planowała 20 tys. elektrycznych samochodów, zrealizowała swój plan w 80 proc.

- Polska ma bardzo dużo do zrobienia, natomiast punkt wyjścia jest całkowicie niezadowalający - podkreślił Michał Kubicki.

Możliwości rozwoju elektromobilności w Polsce z perspektywy przemysłu motoryzacyjnego przybliżył Michał Wekiera, dyrektor wykonawczy Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

- Biorąc pod uwagę dane dotyczące liczby pojazdów elektrycznych czy liczby rejestracji nowych samochodów, Polska – pomimo deklaracji i uruchamiania systemów wsparcia – plasuje się w drugiej części listy państw europejskich. W zeszłym roku zarejestrowano w naszym kraju 7 tys. e-aut przy prawie 450 tys. wszystkich zarejestrowanych samochodów, co stanowi niecałe 1,6 proc. rynku rejestracyjnego. Pod względem liczby aut sytuacja prezentuje się jeszcze gorzej. Samochody czysto elektryczne (bateryjne) stanowią 0,08 proc. parku samochodowego, chociaż generalnie w Europie sytuacja pod tym względem nie jest nazbyt optymistyczna. Nawet w tych krajach europejskich, w których obserwujemy dość dobrą dynamikę, jeśli chodzi o rejestracje, sięgającą nawet 20 proc., ciągle zeroemisyjne samochody – bateryjne i wodorowe – stanowią 1-2 proc. aut w najlepszych przypadkach. Jesteśmy więc na początku tej drogi - przytaczał dane Michał Wekiera.

- Przemysł natomiast jest dobrze przygotowany do rozwoju elektromobilności, mamy produkty i będziemy wprowadzać ich coraz więcej na rynek, ale do poprawy sytuacji niezbędna jest jeszcze odpowiednia sieć ładowania - dodał.

Pustynia, czyli atrakcyjny rynek

O infrastrukturze ładowania w Polsce i atrakcyjności naszego rynku dla inwestorów mówiła podczas debaty „Elektromobilność” Katarzyna Sobótka-Demianowska, Head of E-mobility Claritas Investments.

- W Polsce mamy ok. 2 tys. publicznych stacji ładowania, w tym 30 proc. to szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 70 proc. wolne ładowarki prądu przemiennego (AC). Choć w ostatnich latach przybyło nam ich sporo, stanowimy jednak pod tym względem pustynię. Z punktu widzenia inwestorów Polska jawi się natomiast jako atrakcyjny kraj. Jest bardzo dużo do zrobienia i jest przestrzeń do inwestycji. Inwestorzy napotykają jednak na liczne problemy związane z lokalizacją i przyłączami. Dochodzi do patologicznych sytuacji, gdy dzierżawcy żądają wygórowanych opłat za wynajem terenu. Dzięki ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych mamy e-taryfę i tańsze przyłącza, ale na przyłącze czeka się często dwa lata i dłużej - stwierdziła.

Na temat perspektyw rozwoju infrastruktury ładowania i zainteresowania inwestycjami w Polsce wypowiadał się Przemysław Szywacz, partner w dziale doradztwa podatkowego zespołu doradców dla branży motoryzacyjnej KPMG w Polsce.

- Zainteresowanie ultraszybkimi stacjami ładowania dużych mocy jest na tyle duże, że w naborze wniosków, który rozpoczął się 7 stycznia br., w ciągu dwóch tygodni rozdysponowano łącznie 315 mln zł. Oznacza to, że firmy zainwestują w najbliższych latach ok. 600 mln zł, gdyż dofinansowanie stanowi 50 proc. Równolegle trwał nabór wniosków, który zakończył się 31 marca br., na stacje wolniejszego ładowania, pomiędzy 50 a 150 kW.  Zainteresowanie w tym przypadku było jednak znacznie mniejsze. O tym programie była mowa kilka lat temu, a wystartował on na przełomie 2021 i 2022 roku. Myślę, że było to jedną z przyczyn wolnego rozwoju infrastruktury ładowania, gdyż zapowiedzi uruchomienia programu wielokrotnie były odraczane - wypowiadał się Przemysław Szywacz.

- Perspektywy dotyczące liczby stacji ładowania są optymistyczne. Przewiduje się wzrost liczby punktów szybkiego ładowania nawet o kilka tysięcy, ale inwestorzy mają kilka lat na realizację inwestycji. Nie wydarzy się to więc tak szybko, stacje nie powstaną bowiem w tym czy przyszłym roku - dodał.

Czas przyłączenia 

Artur Warzocha, wiceprezes zarządu ds. korporacyjnych Tauron Polska Energia, omawiał problematykę dotyczącą rozwoju elektromobilności z punktu widzenia inwestora, który rozwija infrastrukturę ładowania, jak i firmy dystrybucyjnej, która przyłącza inwestorów zewnętrznych do sieci energetycznej.

- W rozwój infrastruktury ładowania zaangażowane są dwie spółki z grupy. Tauron Nowe Technologie, która funkcjonuje w obszarze elektromobilności od 2018 roku, rozwija sieć ładowarek we współpracy ze spółką Tauron Dystrybucja. Działamy również na rynku zewnętrznym, gdy zgłasza się do nas inwestor z wnioskiem o wykonanie usługi w zakresie dostawy stacji ładowania samochodów elektrycznych. Według danych na koniec 2021 roku, mieliśmy 104 stacje ładowania, w tym 85 stacji DC i 19 stacji AC; łącznie jest to 190 punktów ładowania - podał.

Sieć ładowania w ramach realizacji ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych buduje również Tauron Dystrybucja.

- Najpierw współpracowaliśmy z dwunastoma miastami, obecnie współpraca ograniczyła się do 10 miast, w których będą powstawały dodatkowe stacje. Myślę, że do końca tego roku liczba naszych ogólnodostępnych punktów ładowania zwiększy się do 612 w woj. śląskim i jednym z miast woj. małopolskiego - poinformował Artur Warzocha.

- Do tej pory przyłączyliśmy 250 stacji ładowania inwestorów zewnętrznych i budujemy przyłącza dla kolejnych 130. Tyle możemy zrobić przy obecnych nakładach. Jeśli będzie możliwość ich zwiększenia, skracał się będzie czas oczekiwania na przyłączenie - zapowiedział.

Zagrożona elektromobilność

Na rynek pojazdów z napędem elektrycznym spojrzenie w kontekście zrównoważonej mobilności miejskiej zaproponował prof. Robert Tomanek z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.

- Zajmujemy się m.in. badaniami i wdrożeniami w zakresie zrównoważonej mobilności miejskiej. Popatrzyliśmy pod nieco innym kątem na kwestie elektromobilności. Instrumenty polityk miejskich powinny być stosowane ostrożnie, w sposób etapowy. W sytuacji, gdy budujemy zrównoważony i inkluzywny system miejski, powinniśmy stosować policy mix, dostrzegając różne instrumenty, ich synergie i sprzeczności - przestrzegał.

Zwrócił uwagę, że elektromobilność niesie ze sobą także zagrożenia.  

- Rozwijana w sposób bezrefleksyjny, może prowadzić do wykluczeń. Zaprezentowaliśmy wizję miasta ze strefą czystego transportu, do której wjedziemy tylko drogim samochodem elektrycznym lub dojdziemy pieszo z apartamentowców zlokalizowanych w pobliżu biur, w których pracujemy. Nie chodzi o to, że elektromobilność jest zła. Trzeba mieć tylko na uwadze, że nie powinno się pospiesznie podejmować decyzji. Kraków wprowadził strefę czystego transportu na Kazimierzu, co wywołało wielką awanturę. Musimy pamiętać, że są tacy, których nie stać na drogi samochód, a nie korzystają z transportu zbiorowego, gdyż dojeżdżają ze stref wykluczonych transportowo. Dlatego ci, którzy tworzą polityki publiczne, powinni brać pod uwagę wiele aspektów związanych z rozwojem elektromobilności - skonkludował.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie