W XIV Europejskim Kongresie Gospodarczym wzięło udział 15 tys. uczestników: 9 tys. osobiście i 6 tys. online. Było tysiąc prelegentów. Relacjonowało go 500 dziennikarzy. Te liczby są ważne, ale nie najważniejsze. Najważniejsze, że po dwóch latach pandemii Kongres nadal jest niezastąpionym miejscem spotkań przedsiębiorców, samorządowców i polityków.
Oczywiście wszyscy, którzy Kongres przygotowywali wiedzieli, że zdominują go trudne tematy związane z geopolityką, z tym co dzieje się na Wschodzie. Ale nikt nie spodziewał się, że wybuchnie tam regularna, okrutna wojna. Gdy więc już stało się najgorsze, Kongres stanął przed historycznym wyzwaniem: stał się pierwszym takim forum debaty na temat niepewnej przyszłości Polski, Europy i świata.
- Musieliśmy więc zmienić agendę - mówi Wojciech Kuśpik, prezes PTWP i inicjator Kongresu. - Musieliśmy ją zmienić także dlatego, że w każdej dziedzinie naszego życia, a na pewno w każdej branży gospodarki, mamy teraz do czynienia ze zmianami, albo z radykalnymi zmianami. I to o tym tu rozmawialiśmy.
Ukraina potrzebuje wsparcia politycznego. Także dla jej członkostwa w Unii Europejskiej. I taki głos wybrzmiał na katowickim Kongresie. Ukraina potrzebuje jednak także konkretnego wsparcia gospodarczego oraz humanitarnego.
- Myślę, że wszyscy musimy sobie zdać sprawę z tego, że będzie to wyzwanie długoterminowe - podkreśla Wojciech Kuśpik. - Musimy być zmobilizowani, by wspierać Ukrainę przez długie lata...
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie