Wprowadzenie łączności cyfrowej na polskiej kolei będzie opóźnione o cztery lata, ale PKP PLK obiecują, że dowiozą projekt. W firmie zyskał on nawet kryptonim Powstanie Wielkopolskie. - Musimy gonić królika, dużo zostało przespane - mówi Piotr Kubicki, członek zarządu spółki.
- Musimy gonić królika, dużo zostało przespane, nie boję się tego powiedzieć. Mamy bardzo dużo systemów analogowych. Do nadgonienia są sprawy związane z Europejskim Systemem Zarządzania Ruchem Kolejowym (ERTMS). Zaczynając od warstwy podstawowej - transmisyjnej - wracamy do budowy GSM-R - mówi Piotr Kubicki, członek zarządu, dyrektor ds. transformacji cyfrowej w PKP Polskich Liniach Kolejowych, dodając, że nie może podać szczegółów, bo objęte są one mediacją z wykonawcami projektu.
W spółce ma on kryptonim Powstanie Wielkopolskie - ze względu na rangę i fakt, że niepodległościowy zryw Wielkopolan na przełomie 1918/1919 r. był, co jest rzadkością w polskiej historii, powstaniem zwycięskim.
Łączność cyfrowa jest bezwzględnie konieczna, ponieważ nie da się bez niej wprowadzić w Polsce ERTMS i ETCS, czyli Europejskiego Systemu Sterowania Pociągiem. ERTMS i będący jego składową ETCS są dla Unii Europejskiej kluczowe w obszarze transportu, ponieważ stwarzają szansę na integrację ruchu kolejowego na Starym Kontynencie.
Dzisiaj Europa to mozaika kolei narodowych będących w reżimie różnych przepisów, pracujących pod różnym napięciem, z koniecznością wymiany załóg na każdej granicy państwowej. Żeby kolej chociaż trochę przypominała pod względem funkcjonalności ruch lotniczy, musi zostać wsparta cyfrowo.
- My to dowieziemy, ale musimy podejść do tego na nowo, tak żeby można było postawić kropkę nad "i" - zapewnia Piotr Kubicki. Według najnowszych informacji, GSM-R w Polsce ma być gotowy w 2027 r., cztery lata później niż zakładano, a dziewięć lat po zawarciu umowy z wykonawcą.
Stanie się to na tyle późno, że branża kolejowa zadaje sobie pytanie, czy ma to sens, skoro na horyzoncie widać już rozwiązania 5G, a GSM-R to kolejowa wersja łączności 2G.
We wrześniu ubiegłego roku firmy Alstom, Ericsson, NetWorkS! oraz Instytut Kolejnictwa podpisały się pod listem intencyjnym w sprawie implementacji i testowania w Polsce Future Railway Mobile Communication System (FRMCS). FRMCS to kolejowe 5G w przeciwieństwie do ERTMS opartego na łączności GSM-R.
Piotr Kubicki zdaje sobie sprawę, że GSM-R jest już "cyfrowym dziadkiem". W Europie i na świecie tam, gdzie system ten został zbudowany, osiągnie szczyt swoich możliwości w ciągu 10 lat. PKP PLK trzymają się projektu ze względu na to, że dzięki niemu powstaną maszty połączone światłowodami. Na takiej bazie będzie można w przyszłości łatwiej odpalić FRMCS. Nowością w przypadku zastosowania 5G na kolei będzie budowa systemu wspólnie z operatorami telefonii komórkowej.
- Na początku maja do siedziby PKP PLK przyjechali na rozmowy wszyscy operatorzy, którzy działają w Polsce. Dla nas był to historyczny dzień. Zaprosiliśmy ich do stołu, pokazaliśmy plany, co chcemy zrobić - mówi Piotr Kubicki, dodając, że masztów przy torach będzie tak dużo, że tworzenie odrębnej sieci nie ma sensu i że 5G pozwoli na prawdziwe ucyfrowienie kolei w Polsce, bo jego warstwa aplikacyjna jest o wiele bogatsza niż GSM-R, który zapewnia tylko połączenia głosowe i transmisję danych.
W PKP PLK trwają teraz prace nad Dokumentem Transformacji Cyfrowej. Dokumenty takie mają w Europie inni zarządcy infrastruktury kolejowej. PKP PLK dopiero się go dorobią. Będzie zawierał plany krótko-, średnio-, i długoterminowe. Możliwe, że ujrzy światło dzienne do berlińskiego InnoTrans. Największe w Europie międzynarodowe targi technologii transportowych zaplanowano w tym roku na 24-27 września. Dokument powstaje we współpracy z przemysłem i nauką.
PKP PLK nadrabiają stracony czas, ale problem z cyfryzacją infrastruktury transportowej nie jest tylko domeną kolejarzy. Tego zdania jest Jacek Niewęgłowski, dyrektor ds. relacji zewnętrznych i transformacji biznesowej Cellnex Poland, spółki zajmującej się budową i zarządzaniem infrastrukturą telekomunikacji bezprzewodowej.
Mimo że dostęp do finansowania budowy infrastruktury cyfrowej jest stosunkowo łatwy ze względu na niskie ryzyko projektów, inwestorzy działający w branży transportu nie garną się do tego.
- Nie ma gorzej wyposażonej w infrastrukturę łączności branży niż branża transportowa w Polsce. Jest na szarym końcu, być może razem z rolnictwem - ocenia Jacek Niewęgłowski, dodając, że nie wiadomo dlaczego, realizując dziś inwestycje za miliardy złotych, buduje się tunele drogowe i kolejowe, w których nie ma zasięgu komórkowego, bo brakuje odpowiednich urządzeń.
- Gdyby doszło do jakiegokolwiek wypadku, karambolu, w którymkolwiek z takich tunelów, scenariuszem numer jeden jest pożar i problemy służb ratunkowych z identyfikacją, w których samochodach znajdują się uwięzieni pasażerowie. Szanse na ratunek w polskich tunelach są bardzo ograniczone - ostrzega przedstawiciel Cellnex Poland.
Jak przypomina, 12 lat temu spółka PL.2012, przygotowując obiekty na mistrzostwa Europy w piłce nożnej, nie miała absolutnie żadnego problemu, reprezentując interes Skarbu Państwa w obowiązujących ramach prawnych, aby wyposażyć je w najnowocześniejszą infrastrukturę łączności. Podatników kosztowało to... 0 zł, bo za całość zapłacili operatorzy i wyspecjalizowane podmioty.
- 12 lat później budujemy wielokilometrowe tunele, także pod rzekami, które nie posiadają podstawowej infrastruktury potrzebnej dla niesienia pomocy. To problem, który wymaga jak najszybszego zaadresowania - zwraca uwagę Jacek Niewęgłowski, przywołując przepisy, które nakazują inwestorom, w przypadku budowy domów, przygotowanie infrastruktury łączności, w tym kanałów teletechnicznych. Tak samo powinno być w przypadku tuneli.
Adresatem apelu ws. tuneli jest m.in. Centrum Unijnych Projektów Transportowych, które współfinansuje ich budowę. Jego dyrektorka Joanna Lech obiecuje, że zada to pytanie w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. PKP PLK już wstępnie zapewniły, że zajmą się sprawą i że docelowo tunele kolejowe będą posiadały łączność bezprzewodową.
- Dziś warstwa cyfrowa jest elementem każdego projektu infrastrukturalnego. W CUPT widzimy, jak z każdą kolejną perspektywą finansową UE jest to coraz silniej akcentowane. Wyodrębniono nawet specjalną pulę środków dla projektów cyfryzacyjnych w szeroko rozumianym sektorze transportu - mówi Joanna Lech.
Z perspektywy CUPT widać także, że inwestorzy muszą zdobywać nowe kompetencje. Tak jest np. w przypadku budowy Krajowego Systemu Zarządzania Ruchem. To projekt realizowany przez GDDKiA, która ma dużo doświadczania w budowaniu dróg, ale kompetencje związane z ich cyfryzacją dopiero zdobywa.
Sygnał telefonii komórkowej przydałby się PKP Intercity i to nie tylko w tunelach. Z tym jest problem i wie to każdy pasażer pociągów dalekobieżnych, który chce popracować w podróży na komputerze lub po prostu zapłacić online za kawę. Doskwiera on także bezpośrednio samej spółce, która planuje rozwój systemu lokalizowania swoich pociągów, a trudno to zrobić, jeśli na mapie łączności są białe plamy. Szansą na zmianę sytuacji jest telefonia 5G.
Z większą skutecznością PKP Intercity cyfryzuje inne obszary swojej działalności.
- Każdy nowy pociąg czy lokomotywa zakupiona przez spółkę posiada ETCS. Cyfryzacja jest też bardzo ważna z punktu widzenia obsługi klienta. 75 proc. sprzedaży biletów odbywa się zdalnie, a jeszcze kilka lat temu było to 40 do 50 proc. - informuje Marcin Karasiński z zarządu PKP Intercity, dodając, że online będzie się pojawiało coraz więcej funkcjonalności związanych z korzystaniem z usług przewoźnika.
O ile PKP PLK i Intercity cyfryzują swoją działalność analogową, o tyle bez cyfryzacji absolutnie nie mogłaby działać taka firma jak Bolt.
- W naszym interesie, w interesie współpracujących z nami przedsiębiorców, w interesie klientów korzystających z naszych usług jest jak najdalej idąca cyfryzacja - mówi Magdalena Mazur, szefowa ds. polityk publicznych w regionie Europy Środkowo-wschodniej w firmie Bolt.
Jej zdaniem jest tu dużo do zrobienia, przede wszystkim w cyfryzacji usług publicznych.
- Jednym z największych wyzwań w działalności Bolta jest weryfikacja osób, które funkcjonują w naszej aplikacji. Są całe listy dokumentów, które musimy weryfikować w trybie osobistego stawiennictwa, ponieważ nie ma w większości przypadków ogólnopolskich rejestrów, a nawet jeżeli istnieją, to najczęściej nie ma do nich dostępu za pośrednictwem API (zbiór reguł opisujących, w jaki sposób aplikacje komunikują się ze sobą - red.). Jeśli dotyczy to dziesiątek tysięcy osób, trudno to robić ręcznie. Zarówno Ministerstwo Cyfryzacji, jak i Ministerstwo Rozwoju i Technologii starają się odpowiedzieć na to wyzwanie, ale przed nimi jeszcze sporo pracy - mówi Magdalena Mazur.
Drugim obszarem problematycznym dla Bolta są zdaniem przedstawicielki firmy anachroniczne regulacje. W Katalonii taksówki muszą mieć co najmniej 2,9 m długości, w niemieckich miastach po każdym kursie muszą zjeżdżać do bazy, a w Polsce miasta mogą ustalać stawki maksymalne.
- Rozumiem, że w założeniu miało to przeciwdziałać wyłudzaniu wysokich opłat za przejazd, ale przecież w aplikacji cena jest znana przed początkiem kursu - wskazuje Magdalena Mazur.
Inny przykład anachronizmu to przepis nakładający na przedsiębiorców taksówkarskich wymóg pozyskania licencji w każdej gminie, w której świadczą usługi. Na terenie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii gmin jest 41. Przedsiębiorca, który chce działać na terenie całego GZM, przy każdej zmianie samochodu lub zatrudnieniu nowego kierowcy musi poinformować o tym 41 urzędów.
- Zmienia się to jednak na lepsze. Ministerstwo Rozwoju i Technologii udostępniło API, przez który mamy dostęp do licencji współpracujących z nami podmiotów. Czekamy na udostępnienie API w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Ma się to stać już na początku przyszłego roku. Zaowocuje to usprawnieniem procesów weryfikacji. Trzymamy kciuki za projekty, w ramach których miałoby dojść do ucyfrowienia części dokumentów, które w tym momencie funkcjonują wyłącznie w wersji papierowej, np. wyników badań psychologicznych - kończy Magdalena Mazur.
* * *
Cytaty pochodzą z debaty "Cyfrowa infrastruktura dla transportu", która odbyła się na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach 7 maja 2024 r. Prowadził ją Karol Tokarczyk, starszy analityk ds. gospodarki cyfrowej w Polityka Insight.
Zobacz zapis wideo:
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie