EEC 2020

Pęd ku zielonej, zrównoważonej produkcji nie może odbywać się kosztem konsumenta i wolnej konkurencji. Transformacja wymaga zapewnienia rzetelności działań.

  • Zielona transformacja i cele zrównoważonego rozwoju to coraz częściej priorytet dla konsumentów; dla wielu firm to nowy obszar walki konkurencyjnej. 
  • Skuteczna transformacja wymaga odpowiednich regulacji prawnych oraz zapewnienia rzetelności informacji, jakie otrzymują klienci.
  • Niekiedy przepisy zostawiają furtkę dla nieuczciwych praktyk.
  • Jedną z konkluzji sesji dotyczącej transformacji i konkurencyjności na XV Europejskim Kongresie Gospodarczym było stwierdzenie, że w całym procesie "zazieleniania" biznesu ofiarą nie może być konsument.

Relacja tekstowa z panelu znajduje się pod oknem video:

- Czy zielona transformacja to naprawdę jest definicja nowej konkurencyjności? Według mnie i Fundacji WWF zdecydowanie tak. Wszystkie regulacje, które wchodzą w życie, faktycznie wpływają na zasady konkurencji, określając, co jest opłacalne, a co nie, oraz jak to jest wdrażane i weryfikowane - wprowadzał w temat moderator panelu "Zielona transformacja - nowa konkurencyjność" Mirosław Proppé, prezes Fundacji WWF Polska. - Oczywiście, jest to jeszcze przedmiotem dyskusji, ale moim zdaniem nie ma już od tego odwrotu ani możliwości, by jakakolwiek firma nie dostosowywała się do nowych zasad gry.

Mirosław Proppé, prezes Fundacji WWF Polska (fot. PTWP)

Zmiany muszą zapewnić firmom konkurencyjność, a konsumenci powinni być o tych zmianach rzetelnie informowani

O tym, w jakim stopniu informacje otrzymywane przez konsumentów są rzetelne, wypowiedział się prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) Tomasz Chróstny. 

- Z punktu widzenia UOKiK konsumenci coraz częściej zwracają uwagę na kwestie związane z ekologicznością i postawą przedsiębiorców na rynku. Przykładem tego jest zjawisko GMO, które świadczy o rosnącej świadomości ekologicznej. Firmy również coraz częściej decydują się na zmianę logo na zielone, aby podkreślić swoje zaangażowanie w ekologię - powiedział Chróstny. 

Jednak nie każde działanie firmy to przejaw autentycznej troski o środowisko.

- Przedsiębiorcy często stosują różne triki, aby reklamować swoje produkty jako ekologiczne, choć nie zawsze spełniają one pełne wymogi. Dlatego istnieje potrzeba stworzenia regulacji i inicjatyw mających na celu zapewnienie uczciwości informacji przekazywanych konsumentom. Ważne jest także spojrzenie na tę kwestię przez pryzmat informacji, które są nam dostarczane przez przedsiębiorców - podkreślił prezes UOKiK.

Jak wskazał Chróstny, w badaniach przeprowadzanych przez UOKiK ponad połowa konsumentów zadeklarowała, że kwestie ekologiczne mają wpływ na ich decyzje zakupowe. Zauważył także, że tempo zmian w kierunku zrównoważonego rozwoju jest bardzo szybkie i nie wszyscy przedsiębiorcy za nim nadążają.

- To może prowadzić do nierównowagi konkurencyjnej między państwami, które dłużej realizują działania na rzecz ochrony środowiska, a państwami o słabszej pozycji. Konieczne jest uwzględnienie różnic między krajami - podsumował Chróstny.

Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (fot. PTWP)

W ocenie Mirosława Proppé o zrównoważonym rozwoju możemy mówić wtedy, kiedy umożliwia naszej cywilizacji trwanie i rozwijanie się, a nie pogrążanie się w kryzysie klimatycznym czy i pogłębianie niekorzystnych zmian w środowisku naturalnym.

- Odnosząc się do tempa zmian, zgadzam się i od momentu mojego zaangażowania w fundację, zarówno na tym Kongresie, jak i na innych, zachęcamy władzę publiczną do ambitnego prezentowania tych zmian - powiedział Proppé.

Proppé przytoczył także wypowiedź przedstawicieli Litwy dotyczącą osiągnięcia przez gospodarkę zerowej emisji.

- Przedstawiciele Litwy w interesujący sposób mówili o osiągnięciu tego celu - ostatni krok na tej drodze będzie najtrudniejszy, ale jesteśmy zdeterminowani, żeby go dokonać. Jeszcze nie wiemy dokładnie, z wykorzystaniem jakich technologii, ale wiadomo, że to będzie miało miejsce za kilkadziesiąt lat. W opozycji do tego stały spółki Skarbu Państwa, które stwierdzały, że węgiel jest podstawą gospodarki - zauważył prezes WWF Polska. 

Czy ekogroszek jest eko? Niektóre produkty są zielone tylko z nazwy

Choć coraz więcej firm stara się być jak najbardziej "eko" i realizuje w tym celu różne działania, to część z oferowanych przez nie produktów nie spełnia warunków, by nazywać je zielonymi. Przykład takiej sytuacji podała Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, radca prawny, prezes zarządu Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

- Istnieją w Polsce przepisy dotyczące ekologii, ale ich egzekwowanie może być problematyczne. Przykładem może być ekogroszek, który 46 proc. konsumentów uważa za produkt ekologiczny, podczas gdy analiza naukowa wykazała, że zawiera znacznie więcej pyłów zawieszonych niż dopuszczalna norma. Fundacja zwróciła się do UOKiK-u o podjęcie działań, jednak Urząd odmówił wszczęcia postępowania, ponieważ z tego, co wiemy, powszechnie stosowane prawo, zgodnie z rozporządzeniem o jakości paliw stałych, stosowało nazwę "ekogroszek" - zwróciła się do prezesa UOKiK prezes Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, radca prawny, prezes zarządu Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi (fot. PTWP)

Do zarzutów Rudzińskiej-Bluszcz odniósł się Tomasz Chróstny, potwierdzając powód odmowy wszczęcia postępowania, który podała prezeska fundacji. Zaznaczył przy okazji, że przepisy prawa są dla Urzędu wiążące i musi działać w ich granicach, a prowadzone aktualnie przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postępowania są wymiarem działań, które realizuje Urząd, aby chronić konkurentów.

- Fundacja wytoczyła wobec producenta powództwo cywilne w celu zaprzestania nieuczciwej praktyki rynkowej, bo taką jest greenwashing. Aktualnie "ekogroszek" został uznany za nazwę handlową, jednak w ofertach wciąż można natknąć się na stwierdzenia, że jest to paliwo ekologiczne. Pytanie brzmi, co zrobi z tym państwo oraz UOKiK? - pytała Rudzińska-Bluszcz.

Transformacja energetyczna musi brać pod uwagę interes osób najsłabszych

Jednym z postulatów WWF Polska skierowanym do samorządów była prośba o wsparcie przy pomocy  najuboższym w gminie. Wspieranie producenta i jego marży to działanie przeciwne. 

Łukasz Dziekoński, prezes Montis Capital, założył fundusz, który opiera swoje działanie na taksonomii unijnej, z wyłączeniem kilku jej elementów, takich jak gaz czy energia atomowa. Czy taka decyzja wynika z jego osobistego przekonania czy stanowi przemyślaną strategię biznesową? 

- Jesteśmy przekonani, że inwestycje w zielone aktywa mają kluczowe znaczenie dla długoterminowego rozwoju społeczeństwa i gospodarki. Nasza strategia oparta na taksonomii unijnej, z wyłączeniem niektórych elementów, koncentruje się na odpowiedzialnym inwestowaniu oraz poprawie jakości życia społeczeństwa - powiedział Łukasz Dziekoński.

Długoterminowym rozwiązaniem, które wskazał Dziekoński, jest wyeliminowanie węgla jako źródła energii. Dodał także, że inwestycje mające na celu zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza, szczególnie w Polsce i Europie Centralnej, stworzą nowe szanse biznesowe dla firm.

Łukasz Dziekoński, prezes Montis Capital (fot. PTWP)

Strategie mające na celu “zazielenienie” biznesu dotyczą nie tylko mniejszych firm, ale też dużych podmiotów. U niektórych jest to główny cel, u innych poboczny, wszystkie jednak mają pewne przełożenie na działania firm. 

- Zobowiązania Schneider Electric są transparentne i realistyczne, opierają się na 17 celach ONZ. Stworzyliśmy 6 zobowiązań dotyczących zielonej transformacji, w tym kwestii klimatu, efektywnego korzystania z zasobów i wzmacniania społeczności lokalnych - podjął temat Wojciech Świątek, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju na obszar Europy Środkowo-wschodniej w Schneider Electric.  

Jak powiedział Świątek, plany firmy zakładają, że 80 proc. dochodów w 2025 r. pochodzić będzie z ekologicznych produktów w branży energetycznej. Firma zobowiązała się także do zmniejszenia emisji CO2 o 800 tys. ton u swoich klientów.

- Nasze cele są prezentowane transparentnie, a postęp raportowany jest w ramach Schneider Impact. Naszym długoterminowym celem jest bycie firmą zero CO2 do 2050 r. we wszystkich obszarach działalności i łańcuchu dostaw - podsumował.

Wojciech Świątek, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju na obszar Europy Środkowo-wschodniej, Schneider Electric (fot. PTWP)

Velux idzie o krok dalej. Firma przeanalizowała dożywotnią neutralność klimatyczną

Velux przeanalizował całą swoją działalność i w efekcie oszacował koszt tzw. dożywotniej neutralności klimatycznej. Taki ruch wzbudził zainteresowanie innych firm i partnerów biznesowych firmy.

- Nasza strategia ma ogromne znaczenie dla naszego biznesu, klientów i partnerów biznesowych. Ogłosiliśmy ją w 2020 r., ale nie jest to nasza pierwsza strategia, lecz druga. Przygotowaliśmy ją wewnętrznie, wykorzystując naszą wiedzę i doświadczenie. W proces było zaangażowane 100 osób z różnych działów międzynarodowych - wyjaśniła Aleksandra Zdybała, dyrektor PR w Grupie Velux.

Do 2030 r. Grupa Velux planuje ograniczyć emisje o 100 proc. Z analiz firmy wynika, że w jej przypadku tylko 6 proc. emisji pochodzi z własnej działalności, a aż 90 proc. należy do tzw. zakresu trzeciego emisji (emisje powstające w łańcuchu dostaw). Z tego powodu firma szuka dostawców, którzy oferują niskoemisyjne produkty.

Aleksandra Zdybała wspomniała także, że Velux współpracuje z firmą Schneider Electric, a celem tej współpracy ma być program dla fabryk, który umożliwi osiągnięcie zerowych emisji.

Aleksandra Zdybała, dyrektor Public Relations, Grupa Velux (fot. PTWP)

Deklaracje o zrównoważonym działaniu muszą mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości. Klient ma prawo do zweryfikowanej informacji

Coraz częściej firmy posługują się w komunikacji z otoczeniem deklaracjami w rodzaju:  “zużywamy 90 proc. mniej wody”, “nasz produkt jest wolny od pestycydów”. Konsument powinien mieć pewność, że takie informacje są prawdziwe, a z drugiej strony firmy muszą być fair w stosunku do konkurencji obecnej na rynku.  

- Regulacje dotyczące certyfikacji i oznakowania bardzo dynamicznie ewoluują, głównie na poziomie europejskim. Ich celem jest zapewnienie równych warunków konkurencji dla wszystkich uczestników rynku, uwzględniając elastyczność ze względu na różne problemy i stadium rozwoju. Zmiany w oznakowaniu i certyfikacji są wprowadzane szybko wraz z przygotowywaniem kolejnych dyrektyw na poziomie europejskim - zauważył Tomasz Chróstny. 

Jak wskazał prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zmiane ulega także podejście do produkcji i świadczenia usług. Firmy dążą do wydłużania cyklu życia produktu i projektowania go tak, aby był bardziej trwały i naprawialny.

Transformacja energetyczna jest kluczowym aspektem zielonej rewolucji 

- Inwestycje w infrastrukturę energetyczną są istotne dla przyciągania inwestorów, zwłaszcza w zakresie zielonej energii i kosztów energii elektrycznej. Jednakże musi ona być zrównoważona i uwzględniać wsparcie dla najsłabszych ogniw społecznych, przy jednoczesnej promocji edukacji i zmianie postaw konsumenckich. Wyzwaniem jest płynne przejście z gospodarki tradycyjnej do zrównoważonej, zielonej - powiedział Tomasz Chróstny. 

Kwestia inwestycji w zieloną transformację rodzi pytanie, w jakim stopniu firmy takie jak Montis Capital, patrząc na te przedsiębiorstwa, w które inwestują, zwracają uwagę na prognozowane emisje i to, w jaki sposób mogą one osiągnąć neutralność klimatyczną?

- Uważam, że bardzo istotne jest to, jak w naszym procesie inwestycyjnym wykorzystujemy metodykę związaną z europejską taksonomią. Unia zdecydowała się na jej wprowadzenie w celu mierzenia emisji i skutecznego przeciwdziałania zjawisku greenwashingu. Obecnie wiele firm używa logotypów i sformułowań związanych z ESG, jednak nie zawsze odzwierciedlają one rzeczywisty stopień zieloności i wsparcia dla środowiska naturalnego. Dlatego właśnie korzystamy z taksonomii w naszym procesie inwestycyjnym - wskazał Łukasz Dziekoński. 

Jak dodał Dziekoński, wiele podmiotów gospodarczych nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji, jakie niesie ze sobą europejska taksonomia.

- Firmy będą musiały realnie wykazać swoje podejście do klimatu i emisji CO2 oraz to, jak wspierają środowisko naturalne. Skutki zmian nie pojawią się w ciągu jednego roku, ale sądzę, że będą miały ogromny wpływ na europejski rynek i europejską gospodarkę - ocenił Dziekoński. 

Zmiany nie obejdą się bez odpowiednich regulacji i wsparcia. Klient nie może być w całym procesie poszkodowany

- Mając doświadczenie w obszarze foodtechowych start-upów, które wprowadzają różne zrównoważone innowacje w sektorze spożywczym, zwracam uwagę na kwestie regulacji i wsparcia. Na przykład ulgi podatkowe oraz dopłaty odgrywają istotną rolę - kontynuowała temat Matylda Szyrle, dyrektor generalna Listnego Cudu. 

Inwestycje w zrównoważone biznesy powinny być jej zdaniem wspierane na poziomie systemowym.

Matylda Szyrle, dyrektor generalna Listnego Cudu (fot. PTWP)

- Badania przeprowadzone w ostatnim czasie w czterech czy pięciu europejskich krajach pokazują zgodę na zmniejszanie dopłat do sektora mięsnego i zwiększanie dopłat do sektorów bardziej zrównoważonych. To wskazuje na stopniowe budowanie takiego podejścia w społeczeństwie - powiedziała Matylda Szyrle. 

Regulacji nie da się jednak wprowadzić szybko, taki proces wymaga czasu, a nie mniej ważna jest edukacja społeczeństwa. 

Założycielka Listnego Cudu powiedziała także, że partnerzy jej firmy przeważnie reagowali bardzo pozytywnie, słysząc, że oferowany produkt jest wytwarzany lokalnie i bez użycia plastiku do pakowania. Poruszyła także bardzo ważną kwestię. 

- Cena produktu musi być konkurencyjna. To przekłada się na mniejszą marżę dla nas, ale też jest elementem pytania – czy dbanie o planetę nie jest przywilejem ludzi bardziej zamożnych. Nie można budować w konsumentach poczucia winy, że przyczyniają się do kryzysu klimatycznego, bo nie mogą pozwolić sobie na produkt eko - podkreśliła Szyrle.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie