Zamiast porządkowania systemu podatkowego grozi nam niestabilność, a nawet chaos, pogłębiany przez nieprzyzwoicie szybkie tempo procedowania zmian w Sejmie – tak biznes i doradcy podatkowi oceniają propozycje podatkowe zawarte w Polskim Ładzie. Zmiany te są korzystne – jak twierdzi rząd – dla 90 proc. podatników.

  • Podatkowe zmiany zaproponowane w Polskim Ładzie znalazły się w ogniu krytyki pracodawców i doradców podatkowych w trakcie jednej z debat Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
  • – Polski Ład dewastuje system podatkowy – ocenił Wojciech Warski, prezes Soft Data, członek Rady Pracodawców RP. – To zaproszenie do szarej strefy – wtórował mu prof. Adam Mariański, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
  • Podatki są po coś; albo żeby finansować aktywność państwa, albo aby zapewnić części naszych obywateli godne warunki życia – podkreślił członek zarządu ZUS, Paweł Jaroszek.

 

Zaprezentowane w maju pierwsze założenia Polskiego Ładu wyglądały z punktu widzenia podatnika bardzo zachęcająco. Chodzi przede wszystkim o podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł i podniesienie progów podatkowych.

Oba rozwiązania przyjęto z zadowoleniem – bo kwota wolna w porównaniu z wieloma państwami europejskimi była nieprzyzwoicie mała (zresztą z planami jej podniesienia szło do wyborów "na przestrzeni dziejów" wiele partii), a brak waloryzacji progów podatkowych od dekady był ze strony administracji państwowej po prostu nieuczciwy.

Zobacz też: Wiceminister rządu krytykuje Polski Ład. "To uderzenie w klasę średnią"

Przy dokładniejszej prezentacji Polskiego Ładu latem tego roku okazało się, że nie taki Ład piękny, jak go rząd maluje – w projektach znalazły się zapisy likwidujące możliwość odpisania składki zdrowotnej od podatku, a także zniesienie ryczałtowej składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. I w jednym, i w drugim przypadku oznaczało to wzrost obciążeń podatkowych.

Zobacz też: Podatkowy Polski Ład. Przedsiębiorcy ucierpią wskutek zmian

Szczególnie dotkliwe podwyżki danin miałyby miejsce u przedsiębiorców, co z kolei wywołało konflikt w łonie rządu – rozpadła się koalicja rządowa, a Jarosław Gowin stracił ministerialne stanowisko. Polski Ład nie wzbudził powszechnego entuzjazmu i, co za tym idzie, nie sprawdza się jako, tę fuknkcję przypisuje mu wielu komentatorów, paliwo wyborcze.

Podatkowa "cała naprzód"

Rząd jednak przyjął taktykę „ani kroku wstecz” i nacisnął na pedał gazu. Potężny pakiet zmian podatkowych liczący wraz z uzasadnieniem ponad 600 stron trafił do Sejmu po krótkich, raczej symbolicznych konsultacjach. Dziś trwają prace w parlamencie. Zmiany mają obowiązywać od przyszłego roku, co – jak twierdzą eksperci – pogłębi jedynie chaos. Nikt nie ma ich zdaniem szans na przeanalizowanie i rozumienie nowego prawa.

– Podstawą w prowadzeniu działalności gospodarczej to przewidywalność i stabilność systemu podatkowego. A co mamy w Polskim Ładzie? – pytał Cezary Przygodzki, partner w Dentons, podczas sesji „System podatkowy w Polsce – dokąd zmierzamy?” zorganizowanej w ramach XIII Europejskiego Kongresu Gospodarczego. 

– Późną wiosną mamy zapowiedzi ukazujące „słoneczną stronę życia” – wyższą kwotę wolną i wyższe progi podatkowe. A pod koniec lipca pojawia się konkretny projekt i następuje zderzenie z rzeczywistością – stwierdził Przygodzki. – W cywilizowanych krajach nie robi się takich rzeczy w ciągu kilku miesięcy. Mówimy o nowym pakiecie dramatycznie zmieniającym zasady opodatkowania, a jesteśmy na fast tracku.

Pracodawcy: wstrzymajcie ten Ład

Zwrócił również uwagę, że to zawrotne tempo jest krytykowane również przez administrację rządową. – To nie jest tak, że tylko biznes pomstuje na Polski Ład. Ministerstwo Aktywów Państwowych też protestuje, że jest zbyt mało czasu na analizę tych przepisów – stwierdził partner w Dentons.

– Zmiany dotykają tak wielu rożnych aspektów i ich faktyczne wyważenie w trakcie najpierw dwu a potem pięciotygodniowych konsultacji jest absolutnie niemożliwie – wtórował mu Wojciech Warski, prezes Softex Data, członek Rady Pracodawców RP.

Mamy tu do czynienia z, jego zdaniem, jedną z największych reform prawa podatkowego, a konsultacje i dyskusje przy tego typu przedsięwzięciach legislacyjnych powinny trwać miesiące, a nie tygodnie. Co zatem robić? 

– Wstrzymać Polski Ład, nawet na rok i w tym czasie solidnie przedyskutować te rozwiązania – podpowiada Wojciech Warski.

Spór o sprawiedliwość

A jest o czym dyskutować, bo w wyjątkowo zgodnej opinii ekspertów rozwiązania podatkowe Polskiego Ładu dalekie są od doskonałości. Tymczasem...

– W polskim systemie podatkowym mamy nierówne opodatkowanie dochodów osób fizycznych - najbardziej obciążona podatkami jest praca własna. W wyniku Polskiego Ładu te obciążenia jeszcze wzrosną. Polski Ład zwiększył niesprawiedliwość podatkową – stwierdził prof. Adam Mariański, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych.

Jego zdaniem efektem rządowych rozwiązań będzie redystrybucja pieniędzy „od bardziej pracowitych do mniej pracowitych, a czasem wręcz leniwych”. 

– Sprawiedliwość podatkowa jest wykorzystywana przez polityków i demagogów. Samo pojęcie istnieje i chodzi o równe opodatkowanie – dodał przewodniczący KRDP.

Paweł Jaroszek, członek zarządu ZUS, miał wątpliwości co do tak jednoznacznych definicji. – Co to znaczy równe opodatkowanie? Podatek pogłówny czy proporcjonalny do dochodów? Ilu ekonomistów, tyle odpowiedzi – podkreślił.– Podatki nie istnieją same dla siebie, w oderwaniu. Podatki po coś są; albo żeby finansować aktywność państwa, albo aby zapewnić części naszych obywateli godne warunki życia.

Ucierpią też samorządy

Kamil Wyszkowski, dyrektor wykonawczy United Nations Global Compact Network Poland, zwrócił uwagę, że jednym z poszkodowanych przez Polski Ład będą samorządy, które w wyniku zmian podatkowych stracą znaczącą część swoich przychodów.

– Jeżeli mamy mieć podatki sprawiedliwe, to nie można obcinać przychodów samorządom, jednocześnie dokładając im zobowiązań. Nie wiadomo bowiem, jak zarządzać samorządem, kiedy wciąż nie wiadomo, jaki będzie zapowiadany przez rząd mechanizm wyrównawczy – stwierdził.
 
Dodajmy, że od czasu wstępnych zapowiedzi Polskiego Ładu do jego ostatecznego kształtu wśród propozycji pojawił się nowy podatek – przychodowy od wielkich korporacji, który – zapewne przypadkiem, ze względu na tempo prac – miał dotknąć również, wbrew intencjom, spółki Skarbu Państwa (o czym znowu alarmowało Ministerstwo Aktywów Państwowych). Wkrótce pojawiła się zatem propozycja kolejnej „łatki” w przepisach, która miała uzdrowić sytuację.

– To rozwiązanie niesprawdzone, niepoddane konsultacjom, nieskalkulowane. Nie jest to też podatek od wielkich koncernów, mogą nim być objęte małe firmy – mówił Cezary Przygodzki. – Autopoprawka rozwiązuje wiele problemów politycznych. Tymi poprawkami zadbano o spółki Skarbu Państwa, ale inne podmioty będące w podobnej sytuacji rynkowej będą musiały ten podatek płacić, co rodzi pytania o wybiórczą pomoc publiczną – stwierdził partner w Dentons.

Zaproszenie do szarej strefy

Ta sytuacja to jednak ilustracja kolejnego problemu – pisane szybko i niechlujnie, procedowane w ekspresowym tempie prawo jedynie pogłębia chaos. 

– Wprowadza się nieprzemyślany mechanizm, który natychmiast trzeba poprawiać, korygować, co tylko pogłębia chaos – stwierdziła Justyna Zając-Wysocka, doradca podatkowy.

– Prawo nie powinno być przygotowane w takim trybie, jak procedowany jest Polski Ład. Kiedy mamy kiepską jakość prawa plus jego niepewność, to jest to recepta na państwo źle rządzone i rozrost szarej oraz czarnej strefy gospodarczej – mówił Wyszkowski.

 Z ostatniego raportu United Nations Global Compact Network Poland wynika, że szara strefa w Polsce kształtowała się w 2020 roku na poziomie 18-20 proc. PKB. Obecnie sytuacja może się pogarszać... 

– Skłonność do unikania podatków wzrasta, kiedy przychodzą ciężkie czasy. Mówimy o małych i średnich przedsiębiorstwach, które chcą przetrwać – mówił Kamil Wyszkowski, podając jako przykład restauratorów, którzy w okresie lockdownu nielegalnie otwierali swoje lokale.

Z drugiej strony, jak podkreślał, to właśnie mali i średni przedsiębiorcy są najłatwiejszym celem dla administracji skarbowej, która niekoniecznie jest równie skuteczna w odniesieniu do czarnej strefy gospodarczej, czyli mafii podatkowych.

– Jeżeli mamy opresyjny system podatkowy, to jest zaproszenie do czarnej strefy gospodarczej. Najbardziej obawiamy się tego sprzężenia zwrotnego ze zmiennym i nieprzejrzystym prawem – podkreślał Kamil Wyszkowski.

Zdaniem prof. Mariańskiego takie właśnie sprzężenie może przynieść Polski Ład. – Polski Ład będzie zachęcał do ucieczki w szarą strefę – stwierdził.

Małe firmy na straconej pozycji

Z tym, że obecny system podatkowy jest opresyjny zwłaszcza w stosunku do mniejszych firm, zgadza się większość ekspertów. 

– Nie zdajemy sobie na ogół sprawy z tego, że największe niesprawiedliwości podatkowe nie dzieją się w dużych miastach tylko w tzw. terenie, gdzie lokalny naczelnik urzędu skarbowego jest wyrocznią. Bardzo niewiele się zmienia w tym zakresie – stwierdził Wojciech Warski. – Sytuacja biznesu w Polsce to życie w stanie permanentnego zagrożenia. Polski cud przedsiębiorczości zapoczątkowany w 2004 roku zaczyna wygasać.

Przepisy nie do ogarnięcia

Eksperci obawiają się, że przygnieceni większymi daninami i jeszcze bardziej skomplikowanymi przepisami przedsiębiorcy przestaną inwestować w rozwój. Innymi słowy – podatkowa część Polskiego Ładu może stać się barierą w rozwoju gospodarczym. Przede wszystkim za sprawą dalszego komplikowania przepisów i związanej z tym niepewności.

– Każda kolejna zmiana przepisów prowadzi do sytuacji, że zwykły człowiek nie jest w stanie ich przeczytać i zrozumieć – mówiła Justyna Zając-Wysocka. – Zmiany wprowadzane są szybko, nie ma analiz, które mówiłyby biznesowi, jak stosować te przepisy, by było bezpiecznie. Ryzyko podatkowe jest jednym z największych ryzyk przy powadzeniu działalności gospodarczej w Polsce.

Jej zdaniem niepewność co do podatków już blokuje aktywność gospodarczą.

– Niedawno wprowadzony tzw. estoński CIT miał służyć temu, żeby pieniądze pozostawały w firmach i były kierowane na inwestycje. I to słuszny kierunek. Tyle że niewiele firm się na to zdecydowało, bo przedsiębiorcy nie byli pewni, jak będą interpretowane przepisy – dodała Justyna Zając-Wysocka. – Biznes w Polsce chce płacić podatki, tylko chce wiedzieć jak...

Mniej inwestycji i mniej rozwodów

– Cel tych zmian jest polityczny. Chodzi o to, żeby zadowolić swój elektorat. I nie ma w tym nic zdrożnego tylko trzeba zadać pytanie, jakim kosztem – mówił Wojciech Warski, dodając, że tym kosztem, jaki poniesie gospodarka, będzie dalszy inwestycyjny zastój. – Zmiany podatkowe zawarte w Polskim Ładzie powodują, że inwestycje prywatne, które już wcześniej słabowały, będą zanikały. Będą to już tylko inwestycje odtworzeniowe, a nie rozwojowe. Z jednej strony mamy piękne hasła o wspieraniu przedsiębiorczości, z drugiej rząd zmienia klimat inwestycyjny poprzez populistyczne rozwiązania.

Organizacje biznesowe mówią, by nie wprowadzać Polskiego Ładu, bo to jest dewastacja i tak skomplikowanych systemów podatkowych – apelował Wojciech Warski.

Obecnie propozycje rozwiązań podatkowych są przedmiotem parlamentarnej debaty w komisjach sejmowych i padają tam nowe pomysły – pojawiła się nowa intrygująca poprawka, pozbawiająca samotnych rodziców możliwości rozliczania się z dzieckiem. Jak twierdzą autorzy tej poprawki, jej intencją jest to, żeby było mniej rozwodów...

Wygląda zatem na to, że Polski Ład jeszcze niejednym nas zaskoczy. I to nie tylko przedsiębiorców.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie