Transformacja cyfrowa fabryk i proces ich robotyzacji staje się koniecznością  w sytuacji, gdy brakuje na nie środków. Na jakim jesteśmy etapie w drodze do Przemysłu 4.0? O barierach cyfryzacji i roli liderów zmian dyskutowano w trakcie debaty „Cyfrowa fabryka. Przemysł 4.0 – faza realizacji”, która odbyła się w ramach XIII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

  • - Tempo automatyzacji zależy od tego, czy firma chce zwrotu z inwestycji w ciągu pół roku, dwóch lat, czy też może pozwolić sobie na dłuższy okres oczekiwania. Kryzys związany z dostawami komponentów elektronicznych sprawia, że projekty nierzadko muszą zwrócić się w ciągu pół roku - mówił w trakcie debaty Tomasz Gębka, dyrektor fabryki w Tychach FCA Poland.
  • - Ważnym czynnikiem w procesie cyfryzacji jest zmiana kulturowa w organizacji. Przez wiele firm być może jest niedoceniana, często stanowi ona jednak powód porażek różnego rodzaju projektów - stwierdził Robert Stobiński, członek zarządu ds. transformacji cyfrowej w firmie Amica.
  • - Przemysł jest w tej trudnej sytuacji, że koszty związane z digitalizacją są bardzo wysokie, stale się zwiększają i spodziewamy się, że w najbliższych miesiącach będą jeszcze dramatycznie rosnąć - ocenił Michał Forystek, prezes i współzałożyciel firmy Brainhint.
 Proces cyfryzacji zależy od tego, jak sprawnie przebiega komunikacja między systemami, maszynami i ludźmi - zwracano uwagę w trakcie debaty.

Poniżej zapis video całej debaty. Kontynuacja tekstu pod oknem zarejestrowanej transmisji.


Zwrot z inwestycji w pół roku?

- Robotyzacja jest jednym z rozwiązań w fabryce, które wpływają z jednej strony na ergonomię pracy, z drugiej zaś na jej efektywność - stwierdził Tomasz Gębka, dyrektor fabryki w Tychach FCA Poland.

Podkreślił, że wybór tempa automatyzacji – rewolucyjnie szybkiego, czy nieco powolniejszego, bardziej przypominającego ewolucję – zależy od strategii firmy, a opcja ewolucyjna nie musi oznaczać niechęci do zmian.

- Kładziemy bardzo duży nacisk na ograniczenie kosztów produkcji. Bardzo precyzyjnie analizujemy wydatki na optymalizację procesów. Nie brakuje rozwiązań i wiedzy. Są też pieniądze. Pojawia się natomiast pytanie, czy firma chce zwrotu z inwestycji w ciągu pół roku, dwóch lat, czy też może pozwolić sobie na dłuższy okres oczekiwania. Problem sprowadza się więc do tego, jaka jest polityka danej firmy. Kryzys związany z dostawami komponentów elektronicznych, wynikający z pandemii, sprawia, że firmy patrzą dziś na pieniądze. W naszym przypadku zasady są bardzo restrykcyjne. Zgodnie z nimi projekty nierzadko muszą zwrócić się w ciągu pół roku - mówił w trakcie debaty Tomasz Gębka.

Cyfryzacja to kwestia kadr

Cyfrowa fabryka łączy istniejącą technologię produkcji z inteligentną technologią sieciowych systemów komunikacji i przetwarzania danych. Wykorzystane w niej systemy cyberfizyczne monitorują procesy i mogą podejmować decyzje – to wizja cyfrowej fabryki, która na świecie powoli staje się faktem.

A jak rozwija się proces robotyzacji i jak wygląda droga ku cyfrowej fabryce w Polsce? Na to pytanie w trakcie debaty odpowiadał Robert Stobiński, członek zarządu ds. transformacji cyfrowej w firmie Amica.

- Ważnym czynnikiem w procesie cyfryzacji jest zmiana kulturowa w organizacji. Przez wiele firm być może jest niedoceniana, często stanowi ona jednak powód porażek różnego rodzaju projektów związanych z cyfryzacją. Wdrażając nasz projekt „Amica 4.0”, zauważyliśmy, że jakakolwiek zmiana wzbudza obawy w pracownikach, których ona dotyczy. Jeśli na dodatek całkowicie zmieniamy przebieg procesów, obawy jeszcze bardziej rosną. Pojawia się więc pytanie, czy w firmie jest kadra z odpowiednią wiedzą, która pozwala przeprowadzić cyfryzację. Jeśli bowiem ktoś zakłada, że zewnętrzna firma dokona cyfryzacji w fabryce bez udziału pracowników, to jest to pierwszy krok do katastrofy - ocenił Robert Stobiński. - Prowadzona przez nas transformacja cyfrowa jest częścią strategii HIT 2023, którą przyjęliśmy w 2014 roku, a pod koniec 2019 roku doprecyzowaliśmy część założeń, w tym plan cyfryzacji oraz wartość inwestycji w tym zakresie. Poprzez szybki rozwój chcemy do lata 2023 roku stać się jednym z trzech czołowych producentów sprzętu grzejnego w Europie - zaznaczył.

Każde wdrożenie jest inne

W trakcie debaty podkreślano istotną rolę liderów w budowaniu w zespole wewnętrznej motywacji do wprowadzania zmian. Jak zauważono, napotykają oni niejednokrotnie na opór pracowników obawiających się o swoje miejsca pracy.

- Od ponad 20 lat zajmujemy się automatyzacją i uruchamianiem fabryk na całym świecie i zdajemy sobie sprawę z tego, jak istotny jest człowiek, który jest w stanie zniszczyć prawie wszystko. Pracownik na stanowisku automatyka z dwudziestoletnim stażem ma swoje przyzwyczajenia, ale ma też ogromne doświadczenie - wypowiadał się Artur Pollak, prezes zarządu Apa Group. - Dlatego proponujemy model współpracy ze służbami technicznymi w firmach, od których sami się też uczymy. Nie da się bowiem dostarczyć gotowych technologii, które można od razu wdrożyć. Każde nowe wdrożenie jest indywidualnym projektem - dodał.

Digitalizacja będzie coraz droższa

Jedną z poważnych obaw, zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw, są wysokie koszty procesu robotyzacji i digitalizacji. Zarządy często uważają, że są uwięzione między koniecznością transformacji cyfrowej a brakiem środków w budżecie firmy niezbędnych na jej przeprowadzenie. Problem rosnących kosztów cyfryzacji dotyka dziś większości firm.

- Przemysł jest w tej trudnej sytuacji, że koszty związane z digitalizacją są bardzo wysokie. Spodziewamy się, że w najbliższych miesiącach będą jeszcze dramatycznie rosnąć. Widzimy to m.in. kupując licencje, które są coraz droższe. Zatem decyzję o digitalizacji będzie coraz trudniej podjąć - wyjaśniał Michał Forystek, prezes i współzałożyciel firmy Brainhint, zajmującej się automatyzacją oraz robotyzacją procesów biznesowych, a także automatyzacją podejmowania decyzji w oparciu o technologie AI.

Ciężka cyfryzacja w przemyśle ciężkim

- Istotnym elementem w przemyśle ciężkim, tradycyjnym, są warunki pracy. Nic nie determinuje w takim stopniu produkcji, jak bezpieczeństwo pracowników - stwierdził w trakcie debaty Artur Dyczko, adiunkt w Instytucie Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią Polskiej Akademii Nauk.

- Rewolucja, która obecnie dokonuje się w polskim górnictwie, od Lubelszczyzny po woj. lubuskie, ma w założeniu poprawić efektywność i bezpieczeństwo. Nie da się w tak ekstremalnie trudnych warunkach efektywnie wydobywać surowce, na które czekają fabryki, bez automatyzacji niektórych operacji i - w dużej mierze - robotyzacji. Kluczowym elementem jest jednak uwzględnienie warunków i zbieranie danych. W strategii JSW 4.0 zawarliśmy projekty, które miały pozwolić nam zrozumieć ten biznes. Efektywny, nowoczesny przemysł wydobywczy wymaga automatyzacji wielu procesów, ale nie uda się tego zrobić bez udziału ludzi. Najdroższy jest dziś pracownik i trzeba mieć niezbędne zasoby ludzkie, przygotowane do zmian. Transformacja, która będzie się dokonywała, trwała będzie latami - podkreślał Artur Dyczko.

Artykuł powstał na podstawie debaty „Cyfrowa fabryka. Przemysł 4.0 – faza realizacji”, która odbyła się w ramach XIII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie