Mocne strony polskiego sektora kosmicznego to IT oraz bezpieczeństwo kosmiczne, w tym usuwanie kosmicznych śmieci. W te sektory trzeba nadal inwestować, owszem, ale i poszerzać  paletę o  inne wybrane dziedziny - to główne konkluzje z dyskusji "Przemysł kosmiczny" przeprowadzonej w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

  • Do priorytetów projektu Krajowego Programu Kosmicznego należą m.in. budowa zdolności konstruowania i wynoszenia statków kosmicznych oraz budowa własnej konstelacji satelitarnej do obserwacji Ziemi. 
  • Do projektu Krajowego Programu Kosmicznego zgłoszono blisko 480 uwag i poprawek.
  • Polskie prawo kosmiczne? To ostatni moment, kiedy powinniśmy je ustalić i przyjąć.

- Pomimo tego, że Krajowy Pogram Kosmiczny jeszcze nie został formalnie przyjęty przez rząd, to już jest realizowany, ponieważ wiemy, co trzeba robić - mówi prof. Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA).

Cele, jakie określiła Polska Strategia Kosmiczna, przyjęte przez rząd w 2017 r., mają służyć nie tylko realizacji tego planu, ale także przekazywaniu na to konkretnych środków.

Kilka priorytetów

- Już w 2022 r. w budżecie Polskiej Agencji Kosmicznej, przyznanych przez ministra rozwoju mamy kilka milionów złotych na przygotowania do Krajowego Programu Kosmicznego (KPK). Także inne resorty, jak MON czy resort edukacji, inwestują w rozwój sektora kosmicznego - wskazuje Grzegorz Wrochna.

I przypomina, że w projekcie Krajowego Programu Kosmicznego przedstawiono kilka priorytetów. Pierwszym z nich jest budowa zdolności konstruowania i wynoszenia statków kosmicznych, drugim - budowa własnej konstelacji satelitarnej do obserwacji Ziemi, trzecim - wcielanie w życie Narodowego Systemu Informacji Satelitarnej; czwarty to bezpieczeństwo kosmiczne - chodzi m.in. o to, że na orbicie kosmicznej mamy już kilkadziesiąt tysięcy satelitów i grożą zderzenia oraz niekontrolowane upadki.

Do projektu Krajowego Programu Kosmicznego zgłoszono blisko 480 poprawek.

Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) Fot. PTWP

Jesteśmy w trudnej sytuacji

- Jako kraj jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Potęgi kosmiczne cały czas idą do przodu, mniejsze i średnie kraje mocno skoncentrowały się na ekspansji kosmicznej, a my nadrabiamy dystans. Bardzo dobrze, że program kosmiczny jest finalizowany, ale to jest za późno i to nie o 3-4 lata, lecz o kilkanaście lat. Ale jestem optymistą. Mimo niewielkich środków przeznaczonych na Krajowy Program Kosmiczny, od czegoś trzeba zacząć - ocenia Witold Witkowicz, dyrektor zarządzający i członek zarządu Iceye Polska.

Jego zdaniem Krajowy Program Kosmiczny jest dobrze przygotowany, merytoryczny i "fokusuje się" na bardzo istotnych zagadnieniach, które musimy nadrobić. To np. program MikroGlob, zakładający wystrzelenie na orbitę satelitów, które będą dostarczać zobrazowań radarowych lub optycznych, czego jako Polska jeszcze nie mamy - a musimy mieć.

- Bezpieczeństwo narodowe wymaga, abyśmy mieli własny, suwerenny system na orbicie, nad którym mamy pełną kontrolę - podkreśla Witold Witkowicz.

Podpowiada, że dobrym rozwiązaniem byłoby wysyłanie na staże polskiej młodzieży i naukowców do takich miejsc, jak Europejska Agencja Kosmiczna, NASA oraz istotne firmy komercyjne, aby pogłębiać współpracę i czerpać wiedzę

Witold Witkowicz, dyrektor zarządzający i członek zarządu Iceye Polska Fot. PTWP

Opcja francuska

- Niezbędne jest, aby Polska Agencja Kosmiczna działała jako prawdziwy koordynator wielu działań. Dobrym wzorem jest tutaj francuska agencja CNES - koordynatorka wszystkich działań - zarządza pieniędzmi państwa na badania kosmiczne i jest reprezentantem rządu - opisuje Piotr Orleański, kierownik Laboratorium Satelitarnych Aplikacji Układów FPGA z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.

I przyznaje, że obecnie trudno sobie wyobrazić, by Polska Agencja Kosmiczna była taką potęgą, jak CNES czy niemiecka agencja kosmiczna DLR, ale przynajmniej trzeba ją umocnić i w ten sposób zwiększyć jej znaczenie w Polsce i Europie.

- Program kosmiczny się ciągnie... Było już kilka jego wersji; miejmy nadzieję, że to się wreszcie zacznie - tak Piotr Orleański komentuje pięcioletnie już przygotowywanie KPK i zatwierdzanie go przez rząd.

Piotr Orleański, kierownik Laboratorium Satelitarnych Aplikacji Układów FPGA z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk Fot. PTWP

10 lat przed Niemcami

Kolejną kwestią jest prawo kosmiczne, którego tworzenie również trwa długo.

- W 2022 r. obchodzimy 10-lecie pracy nad polskim prawem kosmicznym. Jest okno czasowe, w którym to prawo powinno powstać. Nie powinno być ani za wcześnie, bo wtedy będzie budowane w próżni i nie znajdzie adresata, ale też nie powinno powstawać za późno - tłumaczy Katarzyna Malinowska, dyrektor Centrum Studiów Kosmicznych Akademii Leona Koźmińskiego.

W Polsce od lat są przedsiębiorstwa działające w sektorze kosmicznym, więc już jesteśmy spóźnieni.

- To ostatni moment, kiedy powinniśmy prawo kosmiczne przyjąć i nie czekać na kolejną dziesięciolatkę. Nie jesteśmy jednak ostatni, ponieważ Niemcy pracują nad swoim prawem kosmicznym już 20 lat! - informuje Katarzyna Malinowska.

Zwraca uwagę, że brak dotyczącego Kosmosu prawa polskim przedsiębiorcom nie przeszkadza, ale jego określenie, może umożliwiać im prowadzić kosmiczną działalność, często bardzo ryzykowną (np. za pomocą przepisów biorąc na siebie część owego ryzyka).

Katarzyna Malinowska, dyrektor Centrum Studiów Kosmicznych Akademii Leona Koźmińskiego Fot. PTWP

Z kosmosu na giełdę

Przedstawiciele branży podkreślają, że próg wejścia w działalność kosmiczną jest bardzo wysoki, dlatego bardzo ważne są nie tylko pomysł na działalność, ale i umiejętność współpracy z innymi podmiotami.  

- Creotech Instruments zatrudnia obecnie ok. 150 osób. Nie byłoby tej firmy i nie byłoby perspektyw rozwoju w najbardziej zaawansowanych obszarach elektroniki, mechatroniki, instrumentów naukowych i przemysłowych bez współpracy z Centrum Badań Kosmicznych i bez współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną - podkreśla Jacek Kosiec, wiceprezes Creotech Instruments. 

Firma jest zwolennikiem zakładania konsorcjów polskich firm, co znakomicie mnoży nie tylko szanse na realizację wielu przedsięwzięć, ale i wzmacnia polska pozycję konkurencyjną na europejskim rynku.   

Creotech Instruments to też jedna z niezbyt jeszcze wielu spółek z branży kosmicznej czy - szerzej - nowoczesnych technologii, która jest na giełdzie. Od marca 2021 r. akcje spółki są notowane na rynku New Connect, a od kilku miesięcy trwają przygotowania do przeniesienia notowań na parkiet główny Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.

Jacek Kosiec, wiceprezes Creotech Instruments Fot. PTWP

Źródła finansowania

Finansowanie polskiego sektora kosmicznego ma pochodzić z kilku źródeł. To m.in. środki zapisane w Krajowym Programie Kosmicznym, Krajowym Planie Odbudowy (KPO) oraz inne środki europejskie. 

- Pracujemy bardzo długo nad prawem kosmicznym i finansowaniem branży kosmicznej. Mamy już za sobą spory nad tym, jak to zrobić. Teraz każdy czeka, aby to się wreszcie stało... Chciałbym, aby finansowanie ruszyło jak najszybciej, abyśmy w Polsce mogli zauważyć znaczący wzrost finansowania i zamówień ze strony publicznej. Mam nadzieję, że te pieniądze nie będą wydawane w formie grantów, co by oznaczało, że firmy musiałyby dofinansowywać te projekty, lecz będą to przetargi na konkretne zadania, na dostarczanie konkretnych, specyficznych produktów - wyjaśnia Grzegorz Zwoliński, prezes SatRevolution.

Nie jest zwolennikiem zdobywania finansowania poprzez polską Giełdę Papierów Wartościowych (GPW). Jego zdaniem GPW jest bardzo płytka, a dodatkowo co jakiś czas dochodzi na niej do wstrząsów (typu afera GetBack) oraz do ingerencji rządu.

Co w zamian?  W grudniu 2021 r. poinformowano, że amerykańska firma Virgin Orbit, świadcząca m.in. usługi wystrzeliwania małych satelitów, zainwestuje w SatRevolution.

- Chcielibyśmy zbudować odpowiednią kapitalizację, zbudować finansowanie dla naszych serwisów, stać się jednorożcem i wtedy wejść na giełdy, które są głębsze - wyjaśnia Grzegorz Zwoliński.

SatRevolution zatrudnia dziś ok. 80 osób o buduje konstelację satelitów obserwacyjnych, w świetle widzialnym i podczerwieni. Spółka wysłała już na orbitę kilkanaście satelitów.

Grzegorz Zwoliński, prezes SatRevolution Fot. PTWP

Polskie specjalizacje 

- Mocne strony polskiego sektora kosmicznego to IT oraz bezpieczeństwo kosmiczne, w tym usuwanie śmieci kosmicznych - to sektory i cele wpisujące się w agendę przedstawioną przez nowego dyrektora Europejskiej Agencji Kosmicznej. To też sektory, w które trzeba nadal inwestować - wskazuje Anna Fogtman, specjalistka od załogowej eksploracji kosmosu w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).

Jak prognozuje, w przyszłości wzrosną wydatki na sprawy związane z bezpieczeństwem kosmicznym, ponieważ zwiększający się ruch na orbicie okołoziemskiej stwarza zagrożenie dla innych statków – załogowych i bezzałogowych – oraz rodzi ryzyko kolizji satelitów.

Coraz częściej mówi się także, że aluminium ze statków kosmicznych, które spala się w atmosferze, przyczynia się do powstania nowej dziury ozonowej. Dodatkowo ruch na orbicie okołoziemskiej powoduje, że astronomiczne obserwacje są zaburzane, więc będzie rosła rola sprzątania Kosmosu. 

- Zakładam, że wspomniane obszary będą jeszcze bardziej wspierane przez agencje kosmiczne. To dziedziny, w których Polska jest mocna i powinna się tego trzymać, tak jak IT. Trzeba także wspierać inne sektory, nawet jeżeli mamy je budować od podstaw, ponieważ tylko zrównoważony wzrost wielu obszarów daje możliwości interdyscyplinarnej współpracy; a np. kosmiczne loty załogowe to właśnie interdyscyplinarne działania - podkreśla Anna Fogtman.

Anna Fogtman, specjalistka od załogowej eksploracji kosmosu w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) Fot. PTWP

Czytaj także: To nie moda, lecz konieczność. Digitalizacja pozwoli przetrwać na rynku

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie